Battlefield: Hardline. 15 gier generacji, za którymi NIE będziemy tęsknić
- 15 gier tej generacji, za którymi NIE będziemy tęsknić
- Killzone: Shadow Fall
- Battlefield: Hardline
- Tony Hawk’s Pro Skater 5
- Battleborn
- Umbrella Corps
- Mafia III
- LawBreakers
- Agents of Mayhem
- Star Wars: Battlefront II
- Hello Neighbor
- Metal Gear Survive
- Crackdown 3
- Tom Clancy’s Ghost Recon: Breakpoint
- Anthem
Battlefield: Hardline

- Producent: Visceral Games / Electronic Arts
- Data premiery: 17 marca 2015
- Platformy: PlayStation 4, Xbox One, PC Windows
- Średnia ocen w serwisie Metacritic: 73/100 (użytkownicy: 5,2/10)
Battlefield Hardline był próbą wywołania wojny na pełną skalę w realiach, gdzie zdarzają się jedynie krótkie incydenty z bronią palną. Wielkie bitwy z piechotą i pojazdami pancernymi przeniesiono do rzeczywistości policjantów i złodziei. Niby były te same pukawki, dodatki do broni, strzelaniny, ale to jednak nie było to samo. Dodatkowo kampania fabularna przygotowana została na wzór serialu telewizyjnego z podziałem na odcinki i obowiązkowymi streszczeniami historii na początku każdego z nich. W założeniach nowe podejście do Battlefielda było odważne, świeże i klimatyczne. A jak wyszło to w praniu?
Czym podpadł Battlefield Hardline?
Hardline okazał się nieudanym eksperymentem. Jego największą bolączką była przepaść pomiędzy policyjnymi i militarnymi realiami, której żadne mechaniki rozgrywki nie były w stanie zmniejszyć. Skradaliśmy się do wrogów, by na końcu wrzasnąć do nich: „Stój, policja!”, a w terenie bandziory były lepiej uzbrojone, niż pozwala PKB większości europejskich państw. Nasi policjanci stawali przeciwko armii wyposażonej w wyrzutnie RPG, rakiety przeciwlotnicze Stinger i wozy opancerzone. Kampania fabularna z kolei, zamiast emocji z filmu Gorączka, prezentowała raczej poziom polsatowskich Gliniarzy czy innego W11.
W tej grze absurd gonił absurd i tylko mnóstwo dobrej woli oraz przymykanie oka pozwalało dojrzeć w tym wszystkim niezły szkielet battlefieldowego multiplayera. Jako chwilowa odskocznia było to nawet ciekawe, ale na dłużej zostali z grą jedynie najwięksi fani. Electronic Arts nigdy nawet nie zająknęło się na temat sequela, więc zapewne liczby powiedziały wszystko. Szkoda, że nie postawiono na nieco bardziej kameralną, mroczniejszą rozgrywkę w stylu SWAT-a 4. W policyjnych klimatach byłoby to o wiele lepszym wyborem.
