Zapach kobiety (Scent of a Woman, 1992). 10 rebootów i remake’ów lepszych od oryginałów
- 10 rebootów i remake’ów, które wyszły lepiej od oryginałów
- Coś (The Thing, 1982)
- Mucha (The Fly, 1986)
- Człowiek z blizną (Scarface, 1983)
- Batman – Początek (Batman Begins, 2005)
- Dracula (Bram Stoker's Dracula, 1992)
- Casino Royale (2006)
- To (It, 2017)
- The Ring (2002)
- Zapach kobiety (Scent of a Woman, 1992)
Zapach kobiety (Scent of a Woman, 1992)

- Co to za film: Adaptacja włoskiej powieści autorstwa Giovanniego Arpino z 1969 roku, o wyjątkowej przyjaźni niewidomego weterana wojennego i młodego opiekuna
- Reżyser: Martin Brest
- Gdzie obejrzeć: Chilli, iTunes Store, Netflix, Rakuten
Kolejny przykład filmu, którego sława zdecydowanie przyćmiła oryginał. Adaptacja książki z 1974 roku (pod tytułem Il Buio E Il Miele, dosłownie oznaczającym „Ciemność i miód”, ale przetłumaczonym na Zapach kobiety) jest reprezentantem typowego włoskiego kina tamtych czasów. To bardzo dobre dzieło, ze świetną grą aktorską i piękną ścieżką dźwiękową. Zmusza do refleksji, ale w zupełnie inny sposób niż amerykański remake, idealnie dostosowany do oczekiwań współczesnego widza.
Przyjaźń między młodym chłopakiem a niewidomym weteranem, który przed popełnieniem samobójstwa chce jeszcze ostatni raz poużywać życia, daje świetne pole do dywagacji na temat sensu istnienia, miłości, samotności, cierpienia itp. W wersji Dino Risiego główny bohater jest cynikiem, mizantropem, alkoholikiem i seksistą, a cały wydźwięk filmu jest zdecydowanie tragikomiczny. Hollywood wzięło tę historię na warsztat, przetwarzając ją w krzepiącą opowieść o prawdziwym sensie życia, zmieniając nieco fabułę oraz usposobienie niewidomego podpułkownika.
Ogromną zaletą wersji z 1992 roku jest przede wszystkim wybitna gra Ala Pacino, za którą otrzymał Oscara. Vittorio Gassman również zaserwował doskonały występ (i zdobył Złotą Palmę na festiwalu w Cannes), ale to właśnie niesamowita ewolucja postaci w filmie Martina Bresta poruszyła widzów na całym świecie. Nowsza odsłona jest też zdecydowanie przystępniejsza w odbiorze, ponieważ film z lat 70. po prostu się zestarzał i nie każdemu będzie odpowiadała specyficzna estetyka oraz formuła kina z tamtych czasów. Wydźwięk oraz ogólny nastrój wersji z 1992 roku są zdecydowanie bardziej pozytywne. To niezwykły, poruszający film i bez wątpienia świetny remake.
O AUTORCE
Raczej nie jestem fanką nowych wariacji na temat dawnych filmów, ponieważ często wydają mi się zniekształconą wersją oryginału lub niepotrzebną próbą jego ulepszenia. Muszę jednak przyznać, że czasami nie miałam nawet świadomości, że jakiś tytuł jest remakiem. Dobrze wykonane nowe realizacje nie tylko dają drugie życie świetnym historiom, ale też mogą przypomnieć widzom o istnieniu wybitnych, nieco już zapomnianych dzieł. Upływ czasu czy różnice kulturowe mają również ogromny wpływ na odbiór dzieła, dlatego czasem ich ponowna interpretacja jest wręcz konieczna, jeśli chce się przedstawić obraz szerszemu gronu widzów. Szczególnie cenię dobre remaki i rebooty, ponieważ są stosunkowo rzadkie, ale zawsze mimo wszystko staram się sprawdzić też oryginały. Możliwość porównania dwóch czy kilku wizji jest dla mnie niezwykle ciekawym doświadczeniem.