- 10 rebootów i remake’ów, które wyszły lepiej od oryginałów
- Coś (The Thing, 1982)
- Mucha (The Fly, 1986)
- Człowiek z blizną (Scarface, 1983)
- Batman – Początek (Batman Begins, 2005)
- Dracula (Bram Stoker's Dracula, 1992)
- Casino Royale (2006)
- To (It, 2017)
- The Ring (2002)
- Zapach kobiety (Scent of a Woman, 1992)
Casino Royale (2006)

- Co to za film: Pierwsza odsłona najnowszej serii filmów o słynnym agencie Jej Królewskiej Mości Jamesie Bondzie
- Reżyser: Martin Campbell
- Gdzie obejrzeć: HBO GO, iTunes Store
Niezwykle popularne powieści szpiegowskie brytyjskiego pisarza Iana Fleminga były w ciągu 59 lat ekranizowane już prawie 24 razy. Agenta 007 odgrywali Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton i Pierce Brosnan. Kreacja Jamesa Bonda za każdym razem była interpretowana nieco inaczej, ale zwykle był on przystojnym, inteligentnym, charyzmatycznym playboyem, który zawsze potrafił wybrnąć z najtrudniejszej sytuacji przy pomocy niesamowitych szpiegowskich gadżetów.
Filmy „bondowskie” reprezentowały różny poziom. Do gorszych zdecydowanie zalicza się skrajnie kiczowate, efekciarskie koszmarki, takie jak np. Moonraker (1979) czy Śmierć nadejdzie jutro (2002), a do lepszych – klasyki z Connerym, jak np. Doktor No (1962) albo Goldfinger (1964). Starsze adaptacje niewątpliwie są uznawane za kultowe, ale odcisnęło się już na nich piętno czasu. Przaśne erotyczne żarty oraz wręcz niesmaczny seksizm typowy dla lat 60. rażą współczesnego widza. Postać Bonda zawsze była też świadomie przerysowana, a chociaż ma to niewątpliwie swój urok, motyw ten został zdecydowanie skrajnie wyeksploatowany.
Casino Royale jest nazywany jednym z najlepszych filmów z agentem 007, chociaż wybór aktora wzbudził niemałe zamieszanie. Specyficzna uroda Daniela Craiga znacznie odstawała od klasycznego wizerunku Bonda, który w świadomości odbiorców utrwalił się pod postacią wysokiego, klasycznie przystojnego bruneta. Scenarzysta Robert Wade postanowił jednak zupełnie na nowo zaprezentować tego bohatera, nie tylko pod względem aparycji. W jego wydaniu agent Królewskiej Mości jest zdecydowanie bardziej wielowymiarowy, ludzki i realistyczny. Widzowie mogli zagłębić się bardziej w jego warstwę psychologiczną, a dodatkowo zyskali o wiele więcej surowej brutalności, szybkiej akcji oraz widowiskowych scen walki i pościgów. Nowy Bond został dostosowany do naszych czasów, a to uwspółcześnienie wypadło fenomenalnie.