- 10 rebootów i remake’ów, które wyszły lepiej od oryginałów
- Coś (The Thing, 1982)
- Mucha (The Fly, 1986)
- Człowiek z blizną (Scarface, 1983)
- Batman – Początek (Batman Begins, 2005)
- Dracula (Bram Stoker's Dracula, 1992)
- Casino Royale (2006)
- To (It, 2017)
- The Ring (2002)
- Zapach kobiety (Scent of a Woman, 1992)
To (It, 2017)

- Co to za film: Adaptacja powieści Stephena Kinga o tajemniczej istocie mogącej przyjmować dowolny kształt, mordującej dzieci z niewielkiego miasteczka Derry
- Reżyser: Andy Muschietti
- Gdzie obejrzeć: Rakuten, Chilli, iTunes Store
Telewizyjny miniserial z 1990 roku będący ekranizacją jednej z najpopularniejszych powieści samego króla horroru Stephena Kinga ma już status kultowego, ale raczej nie ze względu na wartość artystyczną. Budżet realizacji był zbyt skromny, co boleśnie widać na przykładzie efektów specjalnych. Do tego trzeba dodać koszmarną grę aktorską (w szczególności dorosłej części obsady), specyficzną pracę kamery oraz szereg innych niedociągnięć. Całość w pewnym stopniu ratuje rewelacyjna kreacja Tima Curry’ego i sentyment do kolorowych lat 90., ale nie był to zdecydowanie dobry film (a dokładniej: dwa filmy).
Wyjątkowo długa powieść (ok. 1500 stron!) jest doskonałym materiałem źródłowym. Mroczna historia o trudach dorastania i utracie dziecięcej niewinności przedstawiona została w formie walki z przerażającym, przedwiecznym monstrum. Fabuła skupia się na perypetiach grupy przyjaciół, którzy starają się rozwiązać zagadkę serii morderstw. Chociaż dzieciom udaje się znaleźć sprawcę i go pokonać, po 27 latach istota się odradza i znów zaczyna zabijać.
Remake To z 2017 roku wzbudził skrajne emocje wśród odbiorców. Jedni zarzucali mu zbytnią powierzchowność i nadmierne efekciarstwo, inni zaś zachwycili się klimatem, warstwą wizualną oraz brutalnością. Niezależnie od tego, po której stronie się stoi, nie da się nie zauważyć, że bez wątpienia film ten jest po prostu lepiej wykonany. Jest też pod wieloma względami wierniejszy względem literackiego pierwowzoru i zdecydowanie straszniejszy. Oryginał okropnie się zestarzał, przez co jest niemalże nie do obejrzenia dla osoby, która miałaby go teraz zobaczyć po raz pierwszy i spojrzałaby na niego bez różowych okularów nostalgii. Pierwsza część (z 2017) jest lepsza od drugiej (z 2019), ale, co ciekawe, podobnie było też w przypadku adaptacji z lat 90. Nie ma jednak żadnych wątpliwości co do tego, że ogólnie nowsza wersja jest przyjemniejsza w odbiorze oraz solidniej zrealizowana.
Twórczość Stephena Kinga jest szczególnie chętnie ekranizowana. Wielu reżyserów stara się wykorzystać popularność pisarza, tworząc po latach własne wersje adaptacji jego najsłynniejszych dzieł. Jak to zwykle bywa, z różnym skutkiem. Remake był szczególnie udany także np. w przypadku Lśnienia (1980/1997), ale kolejne wariacje, np. na temat Carrie (1976/2002/2013) czy Dzieci kukurydzy (1984/2009), były zupełnie niepotrzebne.