- 10 ambitnych gier, które zanudzą Was na śmierć
- Alan Wake
- ARX Fatalis
- Septerra Core: Legacy of the Creator
- What Remains of Edith Finch
- Death Stranding
- SOMA
- Pathologic (pierwsza wersja)
- Lionheart: Legacy of The Crusader
- Simsy 4 bez modów i dodatków
Alan Wake

Premiera: 2010
Producent: Remedy Entertainment
Co sprawia, że gra jest wyjątkowa: fabuła, klimat, Alan Wake!
Czym przynudza: niekończącymi się schematycznymi starciami z wrogami
Alan Wake powinien być książką. Taką niegłupią, trzymającą w napięciu od początku do końca i potrafiącą przestraszyć nie gorzej niż sam Stephen King (którego twórczością scenariusz był zresztą inspirowany). Ewentualnie skupionym na klimacie mrocznym filmem. Albo dobra – nawet grą. Tyle że krótszą. O przynajmniej trzy czwarte.
W niektórych aspektach Alan Wake jest tak dobry, że aż trudno wytykać mu inne błędy. Pod względem estetycznym, szczególnie za sprawą sugestywnego oświetlenia, prezentuje się niesamowicie klimatycznie. Ścieżce dźwiękowej również przeważnie udaje się zbudować odpowiedni nastrój. Główny bohater to zaś nie kloc bez charakteru i motywacji, tylko postać z krwi i kości. A i pomysł na walkę z użyciem światła trudno uznać za nietrafiony. Sęk w tym, że twórcy wykorzystują tę samą mechanikę bez końca.
Znużenie wkrada się niedługo po tym, kiedy przerywniki filmowe zdążyły już zbudować napięcie. Świetna fabuła jest tu pretekstem do niekończących się, schematycznych walk z potworzyskami. Z czasem jest ich tak dużo, że zdarza się zapomnieć, co przywiodło w to miejsce głównego bohatera. Gdyby jeszcze mechanika walki umożliwiała większą dowolność czy efektowne finishery albo dawała cokolwiek, co poza zmorami pozwalałoby zabijać również rutynę. Niestety, nic takiego się nie dzieje. Alan Wake to rewelacyjna przygodówka, która na swoje nieszczęście próbuje być też grą akcji – a to zupełnie jej nie wychodzi. Można mieć tylko nadzieję, że w sequelu twórcy naprawią błędy pierwszej części i zaserwują godną kontynuację przygód pechowego pisarza.
