Ledwo los Forzy Motorsport zawisł na włosku, a teraz to samo spotkało serię Need for Speed. Pocieszenia szukać możemy w rozwoju starszych tytułów, jak Gran Turismo 7 (chociaż co to za rozwój…) czy Test Drive Unlimited, albo w nowościach, np. Le Mans Ultimate i Project Motor Racing.
Poprzedni Motoprzegląd otworzyłem słowami: „Źle się dzieje w krainie wyścigowych gier AAA”. Dziś mógłbym napisać to samo, bo oto krótko po wieściach o tym, że seria Forza Motorsport może przestać istnieć, docierają do nas analogiczne nowiny w temacie Need for Speed (przytaczam je tuż poniżej). Jak tak dalej pójdzie, wśród największych marek w świecie samochodówek ostaną się tylko Forza Horizon i The Crew (względnie także F1, choć Electronic Arts zdaje się dybać i na tę serię), a dalej będziemy mieli już pozycje AA, na czele z Assetto Corsą czy Test Drive Unlimited. Rozwojowi tej ostatniej – i nie tylko – poświęcam zresztą sporo miejsca (znowu) w dzisiejszym przeglądzie.
Już od dawna wiemy, że Need for Speed jest w nie najlepszej kondycji, a następna odsłona serii nie ukaże się, dopóki jej deweloper – Criterion Games – nie wypełni posługi przy nowym Battlefieldzie. Teraz jednak pojawiły się doniesienia, jakoby owa posługa mogła zostać przedłużona na czas nieokreślony.
Źródłem tych rewelacji jest Matthew Everingham, współpracownik portalu Speedhunters, który został powołany do życia przez EA w 2008 roku i wspierał deweloperów kolejnych odsłon Need for Speed. Od kilku miesięcy jednak serwis nie publikuje świeżych treści, a teraz Everingham obwieścił w poście na Instagramie, że redakcja znalazła się „na lodzie”, bo NFS zostało jakoby „odłożone na półkę”.
Oczywiście nie musi oznaczać to permanentnego uśmiercenia marki, jednak biorąc pod uwagę ostatnie ruchy Electronic Arts – zwłaszcza rezygnację z licencji WRC – prawdopodobne wydaje się przynajmniej odsunięcie wydania następnej „głównej” części Need for Speed na nieokreśloną przyszłość, może nawet do następnej dekady (zależnie od tego, jak dużym sukcesem okaże się nowy Battlefield i jak intensywnego wsparcia po premierze będzie potrzebował). Bądź co bądź firma w ostatnim czasie zwolniła wielu ludzi i skasowała niejeden projekt.
Skoro jesteśmy przy tym temacie – w ostatnim czasie do sieci trafiła też informacja, że w październiku zostaną wyłączone serwery NFS Rivals z 2013 roku. Gra pozostanie jednak grywalna, rzecz jasna.
W ostatnim tygodniu studio KT Racing zbombardowało nas informacjami o przyszłości Test Drive Unlimited: Solar Crown. Od razu odeślę Was do osobnej wiadomości, w której zreferowałem je wszystkie – próbowałem się streszczać, a i tak wyplułem ponad 8 tysięcy znaków:
Tutaj podsumuję zapowiedzi osobistą refleksją: podobają mi się. Determinacja twórców też mi się podoba. Wreszcie wyjęli głowy spomiędzy pośladków, pomyśleli chwilę i dali dobitnie do zrozumienia, że wycofują się ze swoich niemądrych pomysłów, by teraz już z największą uwagą słuchać życzeń graczy, gotowi postawić dotychczasową własną wizję na głowie. Chyba lepiej późno niż wcale?
Kluczowy będzie piąty sezon. Gra już teraz oferuje godziwą rozrywkę, ale nie sposób cieszyć się nią w pełni bez gruntownej poprawy wydajności (i grafiki przy okazji) – takie zmiany szykowane są na październik. Gdy zaś dojdą do tego kolejne klimatyczne rodzaje misji, progresja zostanie uwolniona od grindu i wreszcie zobaczymy domy do kupowania (choć to dopiero za rok), gracze może jednak ujrzą w Solar Crown prawdziwego kontynuatora serii Test Drive Unlimited.
Zanim jednak nadejdzie ta świetlana (oby) przyszłość, musimy jeszcze przełknąć okropny czwarty sezon, który rozpoczął się w tym tygodniu. Owszem, kasyno też jest elementem wchodzącym w skład „DNA TDU”, ale na ten moment dostajemy ten „ficzer” w zbyt okrojonej postaci. To znaczy – dostają go tylko wybrani gracze, bo mieszkańcy aż 61 państw nie mają w ogóle wstępu do tej lokacji. Polski też to dotyczy (podobnie jak Chin, Indii, Australii, Brazylii, Bliskiego Wschodu, Czech, Portugalii itd. – łącznie dobrej połowy populacji Ziemi).
Nie mamy jednak specjalnie czego żałować, bo obecnie w kasynie nie da się nawet wypłacić pieniędzy wygranych z jednej jedynej formy aktywności, a Mercedesa-AMG GT Black Series (tamtejszą wielką nagrodę) z czasem otrzymamy w inny sposób. To tylko nieciekawy odwracacz uwagi… na który czekaliśmy ponad cztery miesiące od startu trzeciego sezonu. W każdym razie poza kasynem możemy wypróbować co najwyżej nowe wyścigi i drobne poprawki samochodów (aktywne spojlery) czy interfejsu.
I nie byłoby to może aż tak rozczarowujące, gdyby nie nowy Solar Pass. Wprawdzie twórcy znacząco przyspieszyli osiąganie kolejnych poziomów przepustki, co im się chwali, ale jednocześnie zablokowali aż 84% nagród z niej (42 na 50) za „płatnościaną”. Żeby je zdobyć, trzeba kupić dostęp premium, a to z kolei wymaga nabycia odpowiedniej ilości nowej waluty premium – która oczywiście została poporcjowana w taki sposób, by gracz musiał przepłacać (z wyjątkiem „specjalnej oferty” tylko na czwarty sezon).
W związku z powyższym to całe odkupienie, które zwiastują plany na drugi rok rozwoju TDU: Solar Crown, może się roztrzaskać o chciwość twórców. Mam nadzieję, że będą słuchali uwag na temat cennika płatnej zawartości równie żarliwe co feedbacku odnośnie do reszty gry…
W tym roku Polyphony Digital dało mi nową świecką tradycję – tradycję przynoszenia kolegom z Automobilklubu Wielkopolski wieści o samochodach dodawanych do Gran Turismo 7 w kolejnych aktualizacjach i gromadnego bicia się dłonią w czoło (czyt. wykonywania gestu znanego jako facepalm). W styczniu takimi „oklaskami” nagrodziliśmy Toyotę C-HR ‘18, w lutym Mercedesa Unimoga ‘62, w marcu Mazdę CX-30 ’21 i Renault Kangoo ‘01, w maju (PD zrobiło sobie wolne w kwietniu) Hondę CR-V ’21 i Suzuki Carry ’12, a w czerwcu Peugeota 2008 ’21.
Teraz przyszła kolej na lipcowy „facepalm”. Oto trzy nowe samochody, które przyniosła najświeższa aktualizacja 1.61:
Niektórzy gracze na widok modeli takich jak Nissan Qashqai zacierają ręce, obiecując sobie porządny tryb kariery z adekwatnymi startowymi samochodami w wyczekiwanym niecierpliwie Gran Turismo 8… Którego powstawanie nie zostało nawet zasugerowane przez Polyphony Digital, ale i tak tłumy wypatrują tej gry jak nadejścia mesjasza, postawiwszy już krzyżyk na GT7. „Dostajemy ochłapy, bo fajne auta i nowe trasy są odkładane na rzecz ósemki” – to teza często podawana z ust do ust w społeczności. Chciałbym w nią wierzyć…
Wracając do wersji 1.61 – poza samochodami update wprowadził drobiazgi takie jak zwykle: trzy singleplayerowe wyścigi, kompatybilność GT Sophy z kolejnym torem (High Speed Ring), muzeum marki Nismo w Brand Central, pięć nowych opcji wymiany silnika, dziesięć rozmów o samochodach w Cafe i jeszcze więcej scenerii do trybu fotograficznego Scapes.
Dobiegł końca wczesny dostęp Le Mans Ultimate, który trwał od lutego 2024 roku. Tym samym nastąpiła jedna z większych motopremier tego roku… przynajmniej dla simracingowej braci, bo „mainstream” nie zwykł zauważać takich hardkorowych samochodówek – nawet jeśli LMU ma o ponad 50% lepsze wyniki aktywności niż nasz rodzimy JDM z otwartym światem (6304 wobec 4082 jednoczesnych graczy na Steamie w szczytowym punkcie).
Aktualizacja 1.0 nie przyniosła drastycznych zmian w rozgrywce, bo takowe pojawiły się w grze raptem w czerwcu. Główną nowość przygotowaną na premierę stanowią dwa darmowe samochody, które uzupełniają stawkę o brakujące maszyny startujące w mistrzostwach WEC od sezonu 2025: Aston Martin Valkyrie LMH oraz Mercedes-AMG LMGT3. Obok nich znalazła się mała niespodzianka: BMW M4 Evo LMGT3, czyli poliftingowa wersja wyścigówki z Monachium – wóz ten udostępniono nabywcom DLC 2024 Pack 3, w którym pierwotnie zawarto „zwykłe” BMW M4 LMGT3.
Poza tym update dodał więcej tegorocznych malowań dla wybranych pojazdów (w klasach Hypercar i LMGT3; kategoria LMP2 zostanie zaktualizowana „wkrótce”) oraz odświeżył pewne elementy interfejsu, zwłaszcza ekran konfiguracji tuningu, upraszczając jego strukturę i podnosząc przejrzystość. Nie zabrakło też naprawy szeregu błędów.
No i wyjście z wczesnego dostępu wiąże się ze wzrostem ceny – choć nie nastąpił on od razu w momencie wydania wersji 1.0. 5 sierpnia bazowy koszt gry podskoczy o 5 euro (ok. 20 zł), a do tego czasu na Steamie obowiązuje dotychczasowa kwota, dodatkowo obniżona o 13% – 126,88 zł. Za te pieniądze otrzymujecie bardzo dobry symulator wyścigów, który wiernie odtwarza jedną z najgorętszych dyscyplin motorsportu na przestrzeni sezonów 2023–2025.
„Podstawka” oferuje 17 samochodów w klasach Hypercar, LMP2 i LMGT3/GTE oraz 7 torów (15 wariantów). Nie jest to dużo, ale przynajmniej wszystko zostało pieczołowicie odwzorowane z pomocą kierowców, którzy ścigają się w WEC. Gorzej, że w trakcie wczesnego dostępu doszło do tego 11 pojazdów oraz 4 tory (6 wariantów) w DLC, które razem kosztują znacznie więcej niż sama gra – i spotyka się to ze sporą krytyką graczy.
Teraz Studio 397 skupia uwagę na tworzeniu trybu kariery (zapowiedzianego na początek 2026 r.) oraz płatnej zawartości związanej z European Le Mans Series (powstają bolidy klasy LMP3 oraz trzy tory wyścigowe: Silverstone, Paul Ricard i Circuit de Barcelona-Catalunya). Pierwsza okazja do sprawdzenia tej ostatniej nadarzy się podczas wrześniowej rundy ELMS na Silverstone.
W ostatnim czasie poznaliśmy sporo nowych informacji o grze Project Motor Racing.
Od momentu oficjalnej zapowiedzi gra jest dostępna w przedsprzedaży w dwóch formach: w edycji standardowej oraz w pakiecie Year 1 Bundle droższym aż o 140 zł. Choć do debiutu zostały jeszcze ponad cztery miesiące (ma nastąpić 25 listopada), wiemy już dość dobrze, jaką popremierową zawartość dostaniemy za wymienioną sumę – i będzie jej dużo:
Jak widać, studio Straight4 planuje intensywną monetyzację – i ogłaszanie jej tak wcześnie wywołuje pewne kontrowersje, zwłaszcza uwzględniwszy, że podstawowa wersja gry za 275 zł ma zawierać „tylko” 72 samochody (w 10 kategoriach), a dodatki może nawet podwoją tę liczbę. Przypomnę, że wcześniej zapowiedziano również osobne DLC GTE Decade Pack jako preorderowy bonus.
Jeszcze bardziej ryzykownym – i dość staroświeckim – posunięciem jest blokowanie tras za „płatnościaną”, zwłaszcza gdy w podstawce ma się znaleźć zaledwie 27 wariantów torów (czyli najpewniej nie więcej niż kilkanaście odrębnych lokacji). Pomijając zgorszenie graczy, rodzi to potencjalne problemy w trybie multiplayer, jeśli okaże się, że dodatków nie kupiło zbyt wiele osób i serwery z torami z DLC będą świecić pustkami.

GT500! Może wreszcie będę mógł przestać patrzeć wyczekująco w kierunku Gran Turismo, aż zatroszczy się lepiej o wyścigi ze swojego rodzimego podwórka…Źródło: Straight4 Studios.
Jeśli chcecie nadrobić – bądź przypomnieć sobie – poprzednie Motoprzeglądy, zapraszam Was tutaj. Pod linkiem znajdziecie chronologiczną listę tekstów.
Nieco wcześniej, podczas Goodwood Festival of Speed, studio Straight4 ogłosiło, że w dniu premiery w PMR znajdą się trzy pojazdy, które będą de facto modami, ale licencjonowanymi i zweryfikowanymi pod kątem jakości, udostępnianymi przez dedykowany portal na wzór serii Farming Simulator. Ujawniono jeden z tych wozów: czeski supersamochód Praga Bohema.
Docelowo poza autami na owym portalu znajdziemy również tory wyścigowe – one też potencjalnie mogą być licencjonowane, ale początkowo znajdziemy tam raczej fikcyjne trasy. Co istotne, mody będzie można pobierać także bez pośrednictwa owego oficjalnego „sklepiku”.
Zaledwie dzisiaj do sieci trafił nowy film (poniżej), w którym twórcy omówili pokrótce założenia swojego programu testów gry. Factory Driver Program jest skupiony na dopracowywaniu samochodów – wybrani gracze (wyłonieni na podstawie formularza rekrutacyjnego, w którym muszą przedstawić swoje simracingowe referencje) będą dzielić się wrażeniami z jazdy, odpowiadając na dziesiątki gotowych pytań za pośrednictwem specjalnego portalu. Otwarty nabór do programu ma ruszyć „wkrótce”.
W ostatnim czasie działo się trochę w temacie mojej gry Track Day. Przede wszystkim w ramach zbiórki na Patreonie udostępniliśmy, obok Toru Poznań 2025, kolejne dwa ekskluzywne mody do Assetto Corsy – gokart ROTAX2020 oraz kartingową nitkę MotoParku Toruń (w dwóch wariantach). Poza tym driftingowa wersja Toru Poznań została lekko odświeżona. Całą tę zawartość dostaniecie na drugim progu, za 17,50 zł.
Oprócz tego na Steamie opublikowaliśmy dziennik deweloperski, w którym omówiliśmy temat licencjonowania samochodów zawartych w grze. No i pojawiliśmy się na kolejnych dwóch hucznych wydarzeniach na Torze Poznań: tydzień temu zawitaliśmy na JapFest, a dzisiaj i jutro możecie nas spotkać – już po raz trzeci – na Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski.
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
7

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.