BioShock, Mass Effect i inne gry z najlepszymi historiami – ranking redakcji
Choć większość gier traktuje opowiadanie historii po macoszemu, niektórzy twórcy pochodzą do tej kwestii poważniej, tworząc opowieści, które emocjonują, druzgoczą i zostają z nami na zawsze. Zebraliśmy się, żeby wybrać najlepsze z nich.
Spis treści
- BioShock, Mass Effect i inne gry z najlepszymi historiami – ranking redakcji
- Silent Hill 2
- Knights of the Old Republic
- Life Is Strange
- Planescape Torment
- Final Fantasy VII
- Seria Deus Ex
- Baldur’s Gate 1 i 2
- NieR: Automata
- Red Dead Redemption II
- The Last of Us
- Trylogia Mass Effect
- Seria BioShock
- Wiedźmin 3: Dziki Gon
- Pathologic 2
- The Last of Us: Part II
Life Is Strange
INFORMACJE
- Gatunek: narracyjna przygodówka
- Co znajdziemy tu dobrego oprócz fabuły: fajną mechanikę cofania czasu, pozwalającą błyskawicznie sprawdzać, jakie będą reakcje postaci na nasze różne zachowania
Jeśli jakiś zespół zaczyna od stworzenia gry przeciętnej, to raczej nie spodziewamy się po jego kolejnym projekcie arcydzieła. Dlatego na Life Is Strange francuskiego studia Dontnod, które wcześniej opracowało Remember Me (o ironio, dziś już praktycznie zapomniane), nikt specjalnie nie czekał. Nikt nie liczył na coś wyjątkowego. Tymczasem dostaliśmy najlepszą narracyjną przygodówkę od czasów pierwszego sezonu The Walking Dead, której do dziś nic nie zdołało przebić.
W Life Is Strange trafiamy do sennego rybackiego miasteczka Arcadia Bay, w którym mieści się elitarna szkoła. Przenosi się do niej główna bohaterka, Max, która wyprowadziła się z Arcadii kilka lat wcześniej, zostawiając tam najlepszą przyjaciółkę, Chloe. Powrót daje jej szansę na odnowienie znajomości i rzeczywiście do tego dochodzi, choć w dramatycznych okolicznościach. Co jednak ważniejsze, wydarzenia te sprawiają, że Max odkrywa w sobie niezwykłą moc – jest w stanie cofać się w czasie.
Silne inspiracje filmem Efekt motyla w Life Is Strange posłużyły do stworzenia historii o dojrzewaniu, w interpretacji Dontnod wiążącym się z akceptacją tego, że nie na wszystko w życiu mamy wpływ i pewne rzeczy musimy zaakceptować. Nim jednak wiedza ta zostanie ostatecznie przyswojona, większe dramaty splotą się ze zwykłymi ludzkimi problemami i niesamowicie klimatycznymi chwilami zwyczajnego „chilloutu”. Dzięki nim LIS pozwala swoim postaciom w pełni wybrzmieć, daje się nam mocniej z nimi zżyć i buduje atmosferę, jakiej próżno szukać w wypełnionych po brzegi akcją konkurencyjnych produkcjach. Wszystko to, by mocniej złamać nam serce, stawiając przed finalnym dylematem.
