Nie tylko Cyberpunk 2077 – najlepsze gry E3 2019 okiem redakcji
Po skończonym E3 nadchodzi czas, kiedy redakcja każdego większego serwisu zbiera się, by wytypować najlepsze gry pokazane na targach, nic więc dziwnego, że i my podążyliśmy w tym przypadku za tłumem.
Spis treści
- Nie tylko Cyberpunk 2077 – najlepsze gry E3 2019 okiem redakcji
- Baldur’s Gate 3 – mroczny powrót do Zapomnianych Krain
- Blair Witch – horrorowi spece z Krakowa powracają
- Dying Light 2 – to nie jest zwykła kontynuacja
- Borderlands 3 – kolorowa rozpierducha
- Star Wars Jedi: Fallen Order – przebudzenie mocy?
- Doom Eternal – masowa zagłada demonów
- Watch Dogs Legion – w skórze każdego NPC
- Minecraft: Dungeons – Diablo z kwadratów
- Deathloop – „Na skraju jutra” według Arkane
- Elden Ring – gdzie Dark Souls spotyka Pieśń lodu i ognia
- GhostWire: Tokyo – kolejny projekt mistrza horroru
- 12 Minutes – minimalistyczny interaktywny dreszczowiec
- Final Fantasy VII – fani ponownie zapłaczą
Doom Eternal – masowa zagłada demonów
Nawet nie wyobrażacie sobie, jak trudno mi wyrazić entuzjazm względem tego tytułu bez używania słów powszechnie uważanych za wulgarne. Doom Eternal dokonał niemożliwego – w trakcie jednego pokazu na E3 sprawił, że poprzednia część cyklu, będąca przecież jedną z najbardziej dynamicznych strzelanek 2016 roku, zaczęła wyglądać... nudno. Nie umniejszając oczywiście jakości wcześniejszego dzieła id Software, wszystko wskazuje na to, że jego następca podkręci akcję, brutalność i tempo do wprost absurdalnego poziomu. Doom Eternal we fragmentach rozgrywki prezentuje się tak dobrze, że aż trudno uwierzyć, iż finalny produkt utrzyma ten poziom – i chyba tylko tego się obawiamy.
Są tutaj oldskulowe bonusy, groteskowo krwawe ciosy kończące, sporo nowych przeciwników, linka z hakiem, pozwalająca w okamgnieniu zmniejszyć dystans do nieszczęsnego nieprzyjaciela, pułapki na wrogów, obietnice prawdziwie gigantycznych bossów, rewelacyjnie wyglądające lokacje oraz tryb wieloosobowy, w którym dwóch graczy wciela się w demony i dokonuje inwazji na rozgrywkę Doomslayera. O takiej rzezi mieszkańcy piekieł nie śnili nawet w najgorszych koszmarach.
Okiem DM-a: Patrząc z niemałą zgrozą, jak oddział Rainbow walczy teraz z zombiakami, Ghost Recon zmienia się w looter shootera z przeciwnikami rodem z Destiny, a w nowej Armie lądują ufoludki, cieszę się, że Doom Eternal pozostaje wzorowym przykładem tego, jak powinno się wskrzeszać legendarne marki. W każdym detalu widać tu hołd dla Dooma 2: Hell on Earth z 1994 roku, a jednocześnie nowych pomysłów jest tyle, że nie mamy wrażenia obcowania z remasterowanym starociem czy paczką dodatkowych etapów do Dooma z 2016 roku. Nowa odsłona poprawia wszystko, co nie podobało mi się w tamtej grze – zbyt brązową kolorystkę, design przeciwników i poziomów oraz liczbę nostalgicznych detali. Nie wiem jeszcze, jak nowe sposoby poruszania się i zagadki na mapach wpłyną na płynność walki, ale wszystko wskazuje na to, że będzie po prostu jeszcze lepiej i ciekawej. Kiedyś Doom rozpoczął modę na gry „doomopodobne”, może teraz Doom Eternal rozpocznie modę na wskrzeszanie klasyki z lat 90. z odpowiednim szacunkiem dla pierwowzorów?