autor: Daniel Stroński
Te gry logiczne zrobią wam zakwasy w mózgu - nasze top 14
Gry logiczne to nie tylko Portal, The Witness i niszowe zbiory łamigłówek. Na rynku znajdziemy tysiące mniejszych i większych gier stymulujących szare komórki. Wybraliśmy dla Was kilkanaście najciekawszych tytułów.
Spis treści
- Te gry logiczne zrobią wam zakwasy w mózgu - nasze top 14
- Baba Is You
- Lemmings
- Seria Professor Layton
- Seria Portal
- Fez
- Antichamber
- The Talos Principle
- Statik
- World of Goo
- The Witness
- Papers, Please
- Seria The Room
- Opus Magnum
World of Goo
- Gra dostępna na platformach: PC, Wii, Switch, iOS, Android
- Zagraj, jeśli: masz zacięcie architekta i lubisz kombinować z fizyką obiektów, tworząc wymyślne konstrukcje
- Poziom trudności: średni
Wyjątkowo oryginalna produkcja o... glutach. Poznajcie świat oślizgłych kulek, które uwielbiają łączyć się ze sobą, tworząc dziwaczne konstrukcje. Celem gracza jest wybudowanie rozmaitych mostów czy wież, by dotrzeć do wsysającej nasze gluty rury. Założenia banalne, a rozgrywka bardzo urozmaicona, toteż nie dziwi fakt, że po prawie 10 latach od premiery gra trafiła nawet na Switcha.
Czym World of Goo podbiło nasze serca? Nastawieniem na zabawę fizyką. Glutki mają swoją ciężkość i specjalne właściwości, do tego trzeba pamiętać o grawitacji. Z jednej strony prosty zabijacz czasu, z drugiej – wciąga jak bagno. Albo gluty. Bagno glutów. Tak czy inaczej, jakość gry potwierdzają liczne nagrody, i to nie tylko te dla produkcji niezależnych, oraz świetne recenzje na poziomie 90–96%. Nawet jeśli niekoniecznie pociąga Was zabawa oparta na budowaniu i fizyce, warto dać szansę tej produkcji.
GRA STWORZONA W KAWIARNI
World of Goo jest dziełem dwóch osób – Kyle’a Gablera i Rona Carmela. Obaj panowie pracowali wcześniej w Electronic Arts, z którego ostatecznie odeszli, zakładając studio 2D Boy. Stworzenie World of Goo zajęło im dwa lata, w trakcie których korzystali wyłącznie z własnych oszczędności. Ostatecznie budżet wyniósł około 10 tysięcy dolarów. Jako że żaden z nich nie posiadał garażu ani tym bardziej biura, większość prac przebiegała w rozmaitych kawiarniach w San Francisco z dostępem do Wi-Fi. To się nazywa oszczędność!
