- Premiery gier – w jakie nowe gry zagramy w czerwcu 2020
- The Last of Us Part II
- Valorant
- The Sims 4: Życie eko
- Desperados III
- Liberated
- Maid of Sker
- Disintegration
- Steamowe premiery – Sea of Thieves, Journey, Outer Wilds, gry Quantic Dream
- Najciekawsze premiery czerwca
Valorant

Data premiery: 2 czerwca 2020
INFORMACJE
- Gatunek: sieciowy FPS
- Platforma: PC
- Przybliżona cena: za darmo
Czym jest Valorant?
Darmową sieciową strzelanką w stylu Counter-Strike’a opracowaną przez Riot Games – giganta specjalizującego się w produkcjach z potencjałem e-sportowym, który zbudował swoją renomę na gigantycznym sukcesie League of Legends (MOBA). Produkcja ta położy nacisk na odpowiednie wykorzystywanie unikatowych umiejętności postaci oraz na taktykę. Istotną cechą gry ma być jej przystępność, objawiająca się m.in. niskimi wymaganiami sprzętowymi, przejrzystą kreskówkową oprawą oraz rozbudowaną infrastrukturą sieciową mającą zminimalizować dyskomfort zabawy nawet u graczy z kiepskim łączem internetowym.
Jak wygląda rozgrywka w Valorancie?
Przed każdą rozgrywką gracz wybierze cechującego się zestawem unikatowych zdolności specjalnych bohatera – ich odpowiednie wykorzystanie może być kluczowe dla przebiegu meczu. Pojedynki stoczą ze sobą dwie pięcioosobowe drużyny – w trakcie nich oprócz wspomnianych umiejętności duże znaczenie mieć będzie też celne oko i znajomość mapy. Podobnie jak w Counter-Strike’u podczas starć będziemy gromadzić gotówkę, za którą nabędziemy lepsze uzbrojenie.
Jakie tryby gry znajdziemy w Valorancie?
Gra nie zaoferuje jakiegokolwiek modułu zabawy dla samotnych graczy oprócz prostego trybu treningowego. Głównym wariantem rozgrywki mają być mecze toczące się do 13 zwycięstw w szybkich rundach. W każdej z nich drużyny dzielą się na atakujących i broniących. Ci pierwsi muszą podłożyć bombę (zwaną spikiem) w jednym z wyznaczonych punktów lub wyeliminować wrogi zespół. Zadaniem broniących się jest niedopuszczenie do tego bądź rozbrojenie bomby.
- Kilka godzin z Valorantem i znów polubiłem sieciowe FPS-y
- Niskie wymagania i brak cheaterów – Valorant to strzelanka twórców LoL-a, która może namieszać
- Więcej o grze Valorant
NASZE OCZEKIWANIA

Na obejrzanych gameplayach Valorant jawił mi się jako bezpłciowy klon Counter-Strike’a: Global Offensive, Overwatcha i... Team Fortress 2. Od nowej produkcji Riot Games odpychały mnie jednak nie tyle podobieństwa do wspomnianych tytułów, co model dystrybucji dostępu do zamkniętej bety gry. Aby przedpremierowo przetestować świeżynkę twórców LoL-a, trzeba było spełnić szereg warunków – w tym konto na Twitchu powiązać z Riot Games i obejrzeć co najmniej 2 godziny rozgrywki jakichkolwiek streamerów na wspomnianej już platformie streamingowej. Plułem na Valoranta, ale po obejrzeniu ponad 30 godzin streamu (niektórzy dostępowali zaszczytu wydropienia wejściówki do bety po krótszym czasie, niektórzy po dłuższym) wreszcie doczekałem się możliwości doświadczenia tej gry i... moje zdanie na jej temat zmieniło się o 180 stopni!
To najlepsza produkcja, w jaką grałem od bardzo, bardzo długiego czasu – i nie mówię tego wyłącznie w kontekście strzelanek podobnych do CS-a, ale gier wideo w ogóle. Już dawno żaden tytuł nie przykuł mnie do monitora w taki sposób, abym myślał o nim nawet wtedy, gdy komputer jest wyłączony. Już teraz obgryzam knykcie z niecierpliwości, nie mogąc doczekać się oficjalnej premiery (a do tej zostało raptem kilka dni) oraz nowości, które Riot wprowadzi do wersji 1.0. Valorant nie deklasuje CS-a – on go zwyczajnie wgniata w gamingową glebę. Rzekłem.
Michał „Pajdos” Pajda
