Batman v Superman i inne filmy DC Zacka Snydera. Popularne filmy, którymi gardzą znawcy kina
- Popularne filmy, którymi gardzą „prawdziwi kinomani”
- Batman v Superman i inne filmy DC Zacka Snydera
- Seria Szybcy i wściekli
- Hobbit – trylogia filmowa
- Joker
- Król Lew i inne aktorskie wersje animacji Disneya
- Bohemian Rhapsody
- Vega Cinematic Universe, czyli twórczość Patryka Vegi
- Jurassic World
- BONUS: Diuna Davida Lyncha
Batman v Superman i inne filmy DC Zacka Snydera

- Co to: nieco mroczniejsza i poważniejsza konkurencja filmowa MCU
- Czy większość widzów to lubi: filmy Snydera wywołały wiele skrajnych opinii – więcej tych negatywnych
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Rakuten, Player, Canal+
Okej, część z Was powie, że filmy Marvela i DC to jedno i to samo, ale prawda jest taka, że nie do końca. Wszystko przez to, że w ostatnich latach za niektóre dzieła z tej drugiej serii odpowiada konkretny reżyser o bardzo charakterystycznym stylu – Zack Snyder. Jego wczesna twórczość raczej nikomu nie przeszkadzała, a wręcz przeciwnie – intrygowała swoim sposobem zabawy blockbusterową formułą. Świt żywych trupów był powiewem świeżości wśród filmów o zombie, a 300 uczyniło z bitwy pod Termopilami brutalny i dynamiczny teledysk.
Snyder zderzył się trochę ze ścianą, gdy wziął się za gatunek kina superbohaterskiego. Wielu profesjonalnych krytyków rzuciło się na reżysera szczególnie po filmie Batman v Superman: Świt sprawiedliwości (choć i Człowiek ze stali, choć bardziej składny, był uważany za film nieprzyjemnie patetyczny). MCU chwaliłem za luz i dystans do siebie, tutaj tego nie uczynię – Snyder postawił na przesadną powagę i przerysowany mrok, kreując Bruce’a Wayne’a i Clarka Kenta na bohaterów przedramatyzowanych do granic możliwości.
Odbioru dzieła na pewno nie uprzyjemniała jego estetyka, którą charakteryzowała mrok, a każda scena akcji musiała być tak rozdmuchana i monumentalna, jakby na szali ważyły się losy całego świata. Nie da się jednak ukryć, że Snyder buduje filmy konsekwentnie, wiernie trzymając się swojego stylu reżyserskiego. Dlatego też można go za to lubić i szanować. Ba, udało mu się zdobyć tak wielu fanów, że już niedługo, między innymi dzięki ich aktywności, na ekran trafi wersja reżyserska Ligi Sprawiedliwości.
