Medal of Honor: Frontline – jak Tom Hanks w Szeregowcu Ryanie. Początki gier, które zapamiętamy na zawsze
- Początki gier, które zapamiętamy na zawsze
- Medal of Honor: Frontline – jak Tom Hanks w Szeregowcu Ryanie
- BioShock – podwodny świat z nutką dekadencji
- Mass Effect 2 – ciary na skórze
- Uncharted 2: Among Thieves – wsiąść do pociągu nie byle jakiego
- The Last of Us – od sielanki do końca świata w kwadrans
- Nier: Automata – arcydzieło zaskakujące wszystkim
- Metal Gear Solid V: The Phantom Pain – wieloryb i jednorożec płoną na niebie
- Final Fantasy VII – bombowy początek
- Star Wars: The Force Unleashed – żółte napisy zawsze zapowiadają „epicki” wstęp
Medal of Honor: Frontline – jak Tom Hanks w Szeregowcu Ryanie

- Producent: DreamWorks Interactive
- Rok wydania: 2002
- Platformy: PlayStation 2, PlayStation 3, GameCube
W przypadku gry Medal of Honor: Frontline autorzy nie wykazali się wielką kreatywnością w tworzeniu początkowego etapu, ale chyba nikt nie ma im tego za złe. Dzięki temu mieliśmy okazję zanurzyć się w sam środek słynnej sceny lądowania na plaży Omaha, prosto z filmu Szeregowiec Ryan. Początkowe minuty z dzieła Spielberga przeszły do historii kina – nic więc dziwnego, że podobny efekt wywołały w świecie gier. Wprawdzie większość graczy, zwłaszcza w Polsce, zapoznała się z tym etapem dopiero w ulepszonej graficznie pecetowej wersji Medal of Honor: Allied Assault, ale to właśnie w konsolowym Frontlinie Omaha rozpoczynała grę – zupełnie jak w filmie.
Studio DreamWorks Interactive było wtedy jeszcze własnością Stevena Spielberga, dlatego wykorzystanie gotowego przepisu na sukces wydawało się zrozumiałe. W ciągu niespełna dziesięciu minut doświadczamy tu całej palety emocji. Najpierw jest cisza przed burzą i bierne wyczekiwanie podczas krótkiej podróży w łodzi Higginsa. Później nagle rozpętuje się piekło – wszędzie słychać strzały, eksplozje, medycy opatrują rannych, a gracz stara się rozpaczliwie znaleźć jakąś osłonę. Dopiero po pewnym czasie przejmujemy inicjatywę i rozpoczyna się zwykła strzelanina FPP. Chyba żadna późniejsza gra w militarnych klimatach nie powtórzyła tego, co czuło się podczas „przechodzenia” Omahy w Medal of Honor.
