Medal of Honor: Warfighter. Nieudane gry, które narobiły smrodu dobrym seriom
- Nieudane gry, które narobiły smrodu dobrym seriom
- Duke Nukem Forever
- Medal of Honor: Warfighter
- Star Wars: Battlefront 2
- Tony Hawk’s Pro Skater 5
- Mass Effect: Andromeda
- Dead Space 3
- Fallout 76
- Alone in the Dark (2008)
- Postal 3 i Postal 4
Medal of Honor: Warfighter

- Rok wydania: 2012
- Producent: Electronic Arts
- Gatunek: strzelanka
- Średnia ocen w serwisie Metacritic: 55/100
O czym jest Medal of Honor: Warfighter?
Komandosi Delta Force i Navy Seals, poznani w poprzedniej odsłonie Medal of Honor, ponownie ruszają do walki z globalnym terroryzmem, tym razem w przeróżnych lokacjach na całym świecie. Współpracując z innymi jednostkami sił specjalnych, starają się powstrzymać nielegalny handel materiałami wybuchowymi, odbijać porwanych zakładników i likwidować groźby kolejnych zamachów bombowych. W tle przewijają się nawet rzeczywiste wydarzenia z najnowszej historii, nawiązujące chociażby do porwania statku Maersk Alabama czy aktów terrorystycznych w madryckim metrze.
Co nie zagrało w sequelu?
Po tym, jak twórcy gier skutecznie zanudzili graczy tematyką drugiej wojny światowej, brylująca na tym polu seria Medal of Honor zaczęła szukać swojej nowej tożsamości. Niestety, pierwszy krok zrobiło wcześniej Call of Duty, wydając rewelacyjne Modern Warfare. MoH, stawiając na współczesne działania wojenne, był już z góry skazany na wieczne porównywanie z konkurencją. Już pierwsza odsłona Medal of Honor opowiadająca o wojnie w Afganistanie uznana została za słabszą od CoD-a, choć tu twórcy mogli jeszcze pochwalić się odtworzeniem autentycznych wydarzeń oraz przemyceniem naprawdę sporej dawki realizmu i faktów historycznych do, bądź co bądź, prostej gry akcji.
W sequelu Warfighter studio Danger Close za bardzo zapatrzyło się na efekciarskie Call of Duty, zamiast położyć nacisk na wyróżniający się realizm i powagę. Misje rzucały nas do różnych lokacji niczym w filmie Michaela Baya – raz był to desant na piaszczystą plażę, za chwilę huragan na Filipinach, potem pokład okrętu, port przeładunkowy... W efekcie mało kto cokolwiek rozumiał z fabuły, która była trudna do śledzenia. Brakowało w niej napięcia i poczucia, że ma się na cokolwiek wpływ. Gra cierpiała też na różne techniczne bolączki, a po poprzednich kontrowersjach z frakcją talibów w multiplayerze EA wprowadziło sieciowe rozgrywki typu „blue on blue”, czyli trening „swój na swojego”, co dodatkowo zabiło klimat. Przy triumfach Battlefielda 3 oraz serii Modern Warfare Medal of Honor stało się piątym kołem u wozu, nie znajdując nowej tożsamości w grach o współczesnych działaniach zbrojnych.
