Heroes of Might and Magic. Wielkie marki, o których zapomniał Ubisoft
- Nie tylko Heroesi - wielkie marki, o których zapomniał Ubisoft
- Heroes of Might and Magic
- Splinter Cell
- Rayman
- Tom Clancy’s H.A.W.X.
- Prince of Persia
- Silent Hunter
- Brothers in Arms
- Ghost Recon
- Rainbow Six – kampania singlowa
Heroes of Might and Magic

- Gatunek: turowa strategia RPG
- Jak długo już czekamy: 7 lat
„Hirołsi”, zwłaszcza „trójka”, to w Polsce pozycja uważana za kultową. Może nie aż tak jak Gothic, a może właśnie bardziej? Trudno powiedzieć. Nie należy oczywiście oczekiwać, by duży wydawca opierał swoje plany na poziomie sympatii wobec danego tytułu w naszym kraju, ale na szczęście Heroes of Might and Magic to również klasyka na całym świecie, która pojawiła się w połowie lat 90. W swoim czasie czarowała przepiękną rysowaną grafiką 2D oraz wciągającą rozgrywką w turowych bitwach, angażujących bez reszty.
Firma Ubisoft przejęła prawa do tej marki w 2003 roku, czyli w okresie wydawania dodatków do czwartej części Heroesów. Później wyszła jeszcze „piątka”, a przy okazji szóstej części nieznacznie zmieniono tytuł na Might & Magic: Heroes. Nie licząc spin-offów oraz pokrewnej serii innego wydawcy, od której w zasadzie wszystko się zaczęło, czyli King’s Bounty, ostatnią grą z tego cyklu było Might & Magic: Heroes 7 z 2015 roku, a w 2016 ukazały się jeszcze dwa dodatki.
Nasz recenzent pisał wtedy o „siódemce” w ten sposób:
Jeśli ograliście już wszystko, co seria miała do zaoferowania, i łakniecie kolejnych przygód, „siódemkę” możecie brać w ciemno – chyba że macie alergię na bugi, wtedy poczekajcie parę miesięcy, aż Limbic połata grę. Kto natomiast nie miał jeszcze styczności z piątą albo szóstą odsłoną cyklu (o wcześniejszych nie wspominając), powinien sięgnąć najpierw po jedną z nich. Są dostępne za nieporównywalnie mniejsze pieniądze, a oferują bardzo podobne doznania. Owszem, Heroes VII wprowadza nową jakość w bitwach i konstrukcji map, ale nie są to zmiany na tyle duże, by przyćmić świetność poprzedniczek – zwłaszcza wobec stagnacji w warstwie technologicznej.
Krzysztof „Draug” Mysiak – recenzja gry Might & Magic: Heroes VII
Gra ogólnie zebrała nieco średnie oceny. Chwalono ją za klimat i zachowanie ducha serii, ale ganiono za błędy, słabą płynność działania oraz okropne przerywniki filmowe. Póki co żadnej odsłonie nie udało się przebić kultowej „trójki”, powszechnie uznawanej za najlepszą w całym cyklu. A od czasów „siódemki” minęło już siedem lat. To dobry moment, by ogłosić prace na kolejną pozycją osadzoną w tym uniwersum. Najlepiej oddającą ducha oryginału, z turowymi bitwami, ale i odpowiednio unowocześnioną, byśmy nie musieli narzekać, że dostaliśmy starą grę z next-genowymi wymaganiami sprzętowymi.
