3. Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie. Najlepsze gry w świecie Władcy Pierścieni

- Najlepsze gry w świecie Władcy Pierścieni - wybór redakcji
- 9. Śródziemie: Cień wojny
- 8. Władca Pierścieni: Trzecia Era
- 7. The Lord of the Rings Online
- 6. Władca Pierścieni: Wojna na Północy
- 5. LEGO The Lord of the Rings: Władca Pierścieni
- 3. Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie
- 3. Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie 2
- 2. Władca Pierścieni: Powrót króla
- 1. Śródziemie: Cień Mordoru
3. Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie
- Gatunek: RTS
- Rok wydania: 2004
- Platforma: PC
- Producent: Electronic Arts
Jeśli zastanawia Was, dlaczego po miejscu numer 5 przeszliśmy do podium, spieszę wyjaśnić, że dwie następne gry zdobyły taką samą liczbę punktów w naszym redakcyjnym głosowaniu. Pierwszą z nich jest Bitwa o Śródziemie, swego czasu będąca spełnieniem moich marzeń. Dawała mi bowiem możliwość wzięcia udziału w wojnie o Pierścień, w dodatku na niespotykaną wcześniej skalę.
Do dziś pamiętam analizowanie zapowiedzi w sieci i growych czasopismach, towarzyszące wyobrażaniu sobie, jak cudownie będzie wreszcie położyć łapki na tym tytule. Cudownie w potrójnym tego słowa znaczeniu, bo nie dość, że BFME pozwalało przenieść się do Śródziemia, by raz jeszcze doświadczyć wydarzeń z książek i filmów, to w dodatku umożliwiało sprawdzenie alternatywnej wersji historii – takiej, w której to zło zwycięża – okraszając wszystkie te przygody wspaniałą jak na tamte czasy grafiką (która w sumie wciąż prezentuje się całkiem nieźle).

Bitwa o Śródziemie zdecydowanie sprostała pokładanym w niej oczekiwaniom, choć nie obyło się bez drobnych zgrzytów. Dla mnie największym okazała się powtarzalność misji szczególnie doskwierająca, gdy na początku danej kampanii stworzyło się armię na tyle potężną, że była ona w stanie bez większego trudu – przy odpowiednim zarządzaniu, ma się rozumieć – zwyciężyć w zasadzie w każdej bitwie. Prowadziło to do kuriozalnej sytuacji, w której szereg misji polegających na zniszczeniu wszystkich wrogich obozów wykonywało się jednym, lekko nawet znudzonym, tchem.
Trochę marudzę, to prawda. Z perspektywy czasu marzy mi się bowiem produkcja, która pozwalałaby przejść przez doskonale znane wydarzenia bez konieczności odhaczania do bólu powtarzalnych misji pobocznych (a jednocześnie z porządną armią). Przez to powrót do Bitwy o Śródziemie dzisiaj potrafi dość szybko znużyć. Problem ten w dużej mierze naprawiono w „dwójce”, która jednak opowiadała historię rozgrywającą się w innych częściach Śródziemia, jedynie zahaczającą o wojnę o Pierścień. Ten aspekt BFME 2 – bardzo ciekawy, swoją drogą – nie spodobał się wszystkim. Dobrym tego przykładem jest Michał Mańka, który wyżej ceni „jedynkę” niż „dwójkę”.

Bitwa o Śródziemie na zawsze będzie dla mnie ultymatywnym tytułem, który kojarzy mi się z growym dzieciństwem spędzonym w uniwersum Tolkiena (razem z Powrotem króla oczywiście). BFME to jedna z tych niewielu produkcji w tamtych czasach, którą za własne, ciężko odłożone pieniądze nabyłem już w dniu premiery. Przeżycie wszystkich tych przygód, znanych dotychczas z filmów i książek, kontrola nad uwielbianymi bohaterami, złojenie tyłka Sauronowi – właśnie to wciągnęło mnie na dziesiątki godzin. Do dziś wspominam napięcie, jakie towarzyszyło mi przy próbie obrony Minas Tirith.
Dwa lata później pojawiła się „dwójka”, ale nie poczułem już do niej takiego sentymentu. To, co przyciągnęło mnie w pierwszej odsłonie, to właśnie ta filmowa historia, rozbudowana o mapy i scenariusze, które wypełniały luki od strony taktycznego prowadzenia wojny o Pierścień. Nie potrzebowałem usprawnień, nowych jednostek, walki na wodzie czy historii dziejącej się w innych częściach Śródziemia – z większą przyjemnością wracałem do tych samych scenariuszy czy zmagań sieciowych w „jedynce”. Gdyby ktoś wydał dziś remaster dostosowujący Bitwę o Śródziemie do współczesnych standardów, prawdopodobnie pierwszy stanąłbym w kolejce do cyfrowego sklepu.
Michał Mańka
THE LORD OF THE RINGS: THE BATTLE FOR MIDDLE-EARTH – JAKIE MODY ZAINSTALOWAĆ, ABY CIESZYĆ SIĘ GRĄ DZISIAJ
Serwery obu części BFME wyłączono dawno temu, ale gry z powodzeniem utrzymywane są przy życiu przez fanów, którzy postawili własną infrastrukturę sieciową oraz opracowali szereg projektów ulepszających i rozszerzających zawartość tych produkcji. W przypadku pierwszej części najważniejsze z nich to:
- Patch 1.06 – fanowska łatka stanowiąca fundament, na którym bazuje większość modów do pierwszego BFME. Przywraca multiplayer, dodaje wsparcie dla wysokich rozdzielczości szerokoekranowych oraz usuwa błędy.
- Middle-Earth Extended Edition – mod oferujący dodatkowe jednostki, budynki oraz technologie, jak również rozszerzone mechanizmy walki oraz znacznie lepszy balans rozgrywki, oparty na kilkunastoletnim doświadczeniu fanowskiej społeczności.
- Return of Shadow – pełni funkcję nieoficjalnego dodatku, który rozszerza i ulepsza większość elementów gry. Zmieniono system frakcji, dodając nowe i przerabiając już istniejące, tak że obecnie dostępnych jest szesnaście różnych armii. Dodano także ponad setkę nowych map i mocno zwiększono skalę potyczek. Pojawili się nowi bohaterowie, a rozgrywka wzbogaciła się o takie mechanizmy jak specjalizacje czy bardziej rozgałęzione drzewka rozwoju postaci, jednostek i budynków. Ponadto rozbudowano kampanię i system zaklęć.
Adrian Werner