- Filmy, które kochaliśmy, ale Internet kazał je znienawidzić
- Matrix Rewolucje (Matrix: Revolutions)
- Mroczny rycerz powstaje (The Dark Knight Rises)
- Ukryty wymiar (Event Horizon)
- Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach (Pirates of Caribbean: On Stranger Tides)
- Mortal Kombat
- Spider-Man
- Avatar
- Koszmar z ulicy Wiązów 5: Dziecko snów (A Nightmare On Elm Street: The Dream Child)
- Obcy: Przebudzenie (Alien: Resurrection)
- Uniwersalny żołnierz (Universal Soldier)
Mortal Kombat

- Co to za film: Ekranizacja słynnej bijatyki na pegasusa (czyli NES)
- Reżyser: Paul W.S. Anderson
- Rok produkcji: 1995
- Ocena na MetaCritic: 58/8.4
- Ocena na Rotten Tomatoes: 48% / 57%
- Gdzie obejrzeć: Amazon Prime Video (po angielsku), Netflix (tylko w wybranych krajach), DVD
Mam wrażenie, że youtubowi krytycy umieszczający film Andersona w jednym szeregu z… dziełkami Uwe Bolla nawet nie oglądali Mortal Kombat. Albo w najlepszym razie zrobili to we wczesnym dzieciństwie i dopiero jakoś w okolicach 2015 roku przypomnieli sobie, że to przecież tylko ekranizacja NES-owej (czy u nas – pegasusowej) bijatyki. To oczywiście fakt – Mortal Kombat nie zachwyca wielowątkową fabułą i psychologiczną głębią bohaterów, ale ani przez chwilę nie próbuje też udawać, że chce to robić. Anderson serwuje nam po prostu świetnie zrealizowane kino akcji. I nawet jeżeli technicznie film się już trochę zestarzał, wciąż da się go obejrzeć bez zażenowania.
W Polsce na szczęście częściej znajdował się on na listach kultowych adaptacji gier, stąd jego krytyka ograniczała się do pojedynczych (często zresztą zasadnych!) opinii na forach. Jednak w anglojęzycznej części Internetu Mortal Kombat to (zdecydowanie) guilty (i nawet niekoniecznie) pleasure. Bruce Diones z „The New Yorkera” skrytykował na łamach MetaCritic do bólu patetyczne dialogi i nudny podział na dobro i zło. Nie on pierwszy zwrócił na to uwagę, ale jego opinia stała się chyba kroplą, która przepełniła czarę.
A szkoda, bo przecież film nawet nie mógł wyglądać inaczej – na takich schematach opierała się przecież sama gra. Technicznie to zaś poziom bliski perfekcji – zwróćcie uwagę chociażby na udźwiękowienie. Nawet dziś ciężko znaleźć wysokobudżetowe filmy akcji tak świetnie radzące sobie z realistycznymi odgłosami otoczenia. I to w jakiej jakości!
