Dlaczego warto zanurzyć się w dziwny świat pełen magii i kowbojów: kieszonkowy przewodnik po Weird West
Westerny cieszyły się niegdyś szaloną popularnością, jednak do gier trafiają ostatnio głównie w wersji doprawionej fantastyką. Kojarzycie pełne zombie Red Dead Redemption: Undead Nightmare? To właśnie przykład tego, co nazywamy Weird West.
Spis treści
Westerny cieszyły się niegdyś szaloną popularnością, najpierw jako tanie powieści przygodowe, później w formie filmów. Choć era ich królowania w popkulturze bezsprzecznie się skończyła, setting Dzikiego Zachodu jak bumerang powraca do nas – graczy. Przecież jeszcze niedawno mogliśmy cieszyć się rewelacyjnym Red Dead Redemption 2, które przypomniało o istnieniu złotej ery rewolwerowców na zachodzie świeżo utworzonych Stanów Zjednoczonych Ameryki. Historię Artura Morgana śledziłem z zapartym tchem, a filmowe wstawki już na samym początku gry przywodziły na myśl hity takich reżyserów jak Sergio Leone czy Quentin Tarantino.
W przeciwieństwie do obu panów Rockstar Games w swoich grach nie boi się zahaczyć również o wątki mityczne czy fantastyczne, potwierdzeniem czego jest dodatek do pierwszej części RDR o podtytule Undead Nightmare, który ze względu na obecność zombie i ogólny klimat horroru można by, z lekką dawką dystansu, nazwać przedstawicielem niszowego gatunku Weird West. Właśnie on był on moim pierwszym zetknięciem się z tym nurtem. Ale czym w ogóle jest Weird West i dlaczego uważam, że warto poznać taką wizję świata?
Czym jest Weird West?
Najprościej rzecz ujmując, Dziwny Zachód to połączenie westernu z motywami fantasy – magią w najróżniejszych jej formach, steampunkowym postępem nauki, ale także moralną szarością dokonywanych przez bohaterów wyborów, którzy niejednokrotnie muszą lawirować na granicy prawa dla osiągnięcia swoich celów. Setting ten może przybrać postać horroru z licznymi motywami okultystycznymi czy po prostu opowiadać o jakże ważnym w tamtych czasach postępie technologicznym, w nieco zmienionej formie.
Pierwszy raz tak charakterystyczny układ świata pojawił się na kartach XIX-wiecznych opowieści przygodowych, które najczęściej poruszały motywy indiańskiego szamanizmu i cechowały się bardziej pulpowym klimatem. Były to raczej pojedyncze przypadki aniżeli całe serie. Jakiś czas później ukuty został termin „dziwnych opowieści”, które łączyły ze sobą western i magię, a w latach 70. ubiegłego wieku DC Comics czerpało z nich pełnymi garściami, tworząc postać słynnego rewolwerowca Jonaha Hexa, na którego drodze stawali nie tylko niebezpieczni bandyci, ale i zjawiska nadprzyrodzone w antologii opowiadań Opowieści z Dziwnego Zachodu.
Na tym żyznym dla nowatorskich historii gruncie powstało również kilka gier wideo, które postaram się tu przybliżyć w celu przedstawienia tego niszowego gatunku. Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, że tytułów osadzonych w tym nurcie jest znacznie więcej, niemniej zdecydowałem się wspomnieć tylko o paru, które moim zdaniem najlepiej przedstawiają jego główne filary i nie trzeba ścierać z nich grubej jak książka telefoniczna warstwy kurzu.