Spawny – Quake. 9 wrogów z gier lat 90., których pamiętamy do dziś
- 9 denerwujących wrogów z gier lat 90., których pamiętamy do dziś
- Spawny – Quake
- Chryssalidy – UFO: Enemy Unknown
- Deathclawy – Fallout
- Illusion weavery – Diablo
- Ksenomorfy – Aliens vs Predator
- Shao Kahn – Mortal Kombat 2
- Skaza – The Lion King
- Kadeshi – Homeworld
Spawny – Quake

- Gatunek: FPS
- Rok premiery: 1996
- Producent: id Software
Czym były spawny?
Quake wprowadził do gatunku strzelanek FPP w pełni trójwymiarowe modele przeciwników, które w końcu składały się z wielokątów, a nie płaskich sprite’ów. Jednym z monstrów quake’owego lore’u był spawn, zwany też tarbaby. To bezkształtna, niebieska „klucha” z malutkimi oczodołami, a wyjątkowa abstrakcyjność jej formy sprawiła, że spawna uznano za twór, w którym najbardziej czuć inspirację Lovecraftem. Spawny uwielbiały czaić się w ciemnych zakamarkach, by stamtąd błyskawicznie atakować ofiarę, a jeszcze bardziej śmiercionośne bywały w grupie.
Za co zapamiętaliśmy starcia z nimi?
Spawn został uznany nie tylko za jedno z najbardziej podłych stworzeń w Quake’u, ale i ogólnie w całym panteonie wirtualnych przeciwników w grach komputerowych. Nawet autorzy gry byli świadomi tego, jakiego potwora nieopatrznie stworzyli, dlatego umieścili go tylko w jednym – czwartym – epizodzie. Atak spawna polegał na wystrzeliwaniu się w kierunku gracza, odbijając o inne elementy otoczenia, by docelowo trafić w swoją ofiarę. Już samo owo doskakiwanie bywało zabójcze, ale spawny miały ponadto dodatkową zdolność eksplodowania po śmierci. To sprawiało, że nawet celny strzał z shotguna i zabicie maszkary było krokiem iście samobójczym, jeśli nie miało się na sobie pancerza. Każde spotkanie z nimi oznaczało mocno nierówną walkę i koszmar, który jeszcze długo do nas wracał.
Honorowa wzmianka – Fiend

Fiend to coś w rodzaju muskularnej małpy – bez oczu, za to z potężną szczęką i pazurami. Niezbyt wysoki, ale jak na swoją barczystą sylwetkę potrafi poruszać się nienaturalnie szybko. Zawsze umazane krwią paszcze tych stworów zwiastują, co czeka przyszłą ofiarę fienda. Według twórcy – Johna Romero – brak oczu u fiendów spowodowany jest ich naturalnym miejscem zamieszkania – mrocznym i wilgotnym, gdzie wzrok niespecjalnie się przydawał.
Fiendy były pierwszym poważnym zagrożeniem, jakie czyhało na gracza w początkowych etapach Quake’a. Ich głównym atakiem był błyskawiczny i niezwykle długi skok z dalekich zakamarków lokacji. Jeśli fiendowi udało się celnie wylądować – zadawał ogromne obrażenia. Główną obroną przed skaczącym fiendem było strafe’owanie – skuteczny do dziś manewr, którego Quake uczył nas błyskawicznie właśnie za sprawą tego przeciwnika. Jeśli stwór dorwał nas z bliska, do akcji wkraczały jego rozrywające na strzępy pazury – ale to długie i szybie skoki z zaskoczenia dawały się graczom najbardziej we znaki.
