Ksenomorfy – Aliens vs Predator. 9 wrogów z gier lat 90., których pamiętamy do dziś
- 9 denerwujących wrogów z gier lat 90., których pamiętamy do dziś
- Spawny – Quake
- Chryssalidy – UFO: Enemy Unknown
- Deathclawy – Fallout
- Illusion weavery – Diablo
- Ksenomorfy – Aliens vs Predator
- Shao Kahn – Mortal Kombat 2
- Skaza – The Lion King
- Kadeshi – Homeworld
Ksenomorfy – Aliens vs Predator

- Gatunek: FPS
- Rok premiery: 1999
- Producent: Rebellion
Czym były ksenomorfy?
Ksenomorfów – obcych – raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. To pozaziemska forma życia – wzór drapieżnika doskonałego, który do perfekcji opanował zdolność przetrwania oraz uśmiercania swoich ofiar. Stwory te miały humanoidalny kształt z czterema kończynami, które wykorzystywały do poruszania się niczym małpa. Umiały się wspinać, szybko biegać po ścianach i sufitach, ukrywać w ciasnych zakamarkach i ciemności oraz pływać. Zamiast krwi miały żrący kwas, który bywał pułapką dla każdego, kto zranił ksenomorfa z bliska. Sam stwór atakował głównie swoim potężnym ogonem.
Poza tymi cechami, które mogli poznać bohaterowie uniwersum Obcego w starciu z owymi potworami, można jeszcze dodać, że H.R. Giger – twórca owych postaci – wykreował je, wykorzystując najpopularniejsze ludzkie fobie, by jak najbardziej oddziaływały na wyobraźnię człowieka. Sposób, w jaki się mnożą, infekując ofiarę, a także ich kolejne stadia rozwoju i przepoczwarzania się zwiększają strach przed tymi pasożytami. Z kolei łapanie ofiar jako swoich nosicieli i unieruchamianie ich za pomocą wydzielin przypomina zachowanie pająka i wykorzystuje jedną z najczęstszych fobii – arachnofobię.
Za co zapamiętaliśmy starcia z nimi?
Ksenomorfy gościły w grach komputerowych już wcześniej – chociażby w strzelance Alien Breed na Amigę – ale to właśnie w trójwymiarowym FPS-ie Aliens vs Predator po raz pierwszy pojawił się klimat niczym z filmu Obcy – Decydujące starcie. Pikający miarowo słynny detektor ruchu przyprawiał o szybsze bicie serca, gdy dźwięki stawały się coraz bardziej intensywne, co nawet bez ksenomorfów na ekranie tworzyło niezwykłe napięcie i wywoływało ciarki. A kiedy już horda obcych wyszła ze ścian i otworów wentylacyjnych, rozpoczynało się istne piekło. Stwory te były bardzo szybkie i od razu rzucały się na gracza. Jedynym wyjściem okazywało się wycofywanie i jednoczesne strzelanie, często na oślep, bo raz, że nie było czasu na precyzyjne celowanie, a dwa – atak był tak intensywny, że pociski zawsze w coś trafiały. Immersja wczucia się w rolę marines wprost z filmu – 10/10!
