Chrzanić zestawy. Tego Diablo 4 musi nauczyć się od Diablo 2
- 6 rzeczy, których Diablo 4 musi nauczyć się od Diablo 2
- Chrzanić zestawy
- Loot nie powinien być „inteligentny”
- Fabuła z niedopowiedzeniami i ciężkim tonem
- Przed wyruszeniem w drogę... należy zebrać ośmioosobową drużynę
- Prostota i surowość artstyle’u
- Bonus: rzeczy, które Diablo 2 Resurrected powinno poprawić
Chrzanić zestawy
Na pierwszy rzut oka zestawy do zbierania to świetna sprawa. Wyznaczają jakiś konkretny cel w grze polegającej na rozwijaniu postaci i zbieraniu złomu. Ułatwiają wybór kierunku, w którym zmierza postać. Czasem jednak ułatwiają aż za bardzo. Do tego stopnia, że blokują pole manewru przy samym ogrodzeniu. Ten problem już od wielu lat trawi właśnie Diablo 3. Trudno wykreować dobrze działającego bohatera wbrew mecie, ponieważ najsilniejsze synergie oraz mnożniki do obrażeń dają właśnie zestawy. Dzięki temu możemy stworzyć fikuśny build i postać, która przechodzi przez najtrudniejsze rifty jak pluton egzekucyjny (sam jestem dumnym posiadaczem krzyżowca na ciernie). Problem w tym... że bez zestawów nie poszalejecie.
Część przyjemności z konstruowania bohatera w Diablo 3 odebrano właśnie tym, że musimy ganiać za zestawami, a legendy odpadają w przedbiegach (choć przydają się w Kostce Kanaiego, to akurat prześwietne narzędzie i mechanika). Po pierwsze, wymaga to od nas zebrania kilkuczęściowej konkretnej garderoby. Po drugie do procesu rozwijania naszego herosa wkrada się nuda. Gra może nie tyle zamyka wiele ścieżek, co narzuca kilka konkretnych – o ile chcemy się zmierzyć z wyzwaniami na wysokich poziomach udręki.
Akurat Kostka Kanaiego to świetne narzędzie, rozwinięcie idei Kostki Horadrimów, zarówno w lorze gry, jak i pod względem mechaniki. Pozwala na wzmacnianie i przetwarzanie wyjątkowych narzędzi zniszczenia, ale też – na ekstrahowanie unikatowych mocy tkwiących w niektórych legendach. Dzięki temu można dzierżyć dowolną broń i korzystać z wybranej przez siebie mocy, która potrafi bardzo urozmaicić rozgrywkę – oraz oczywiście niesamowicie dopakować postać.
W dobrze zbalansowanym hack’n’slashu zestawy są tylko jedną z opcji. Tak było właśnie w Diablo 2 (zwłaszcza w późniejszych łatkach, które wprowadzały naprawdę potężne zestawy). Zielone przedmioty dawały bezpieczną opcję, ciekawe bonusy i zbieracką satysfakcję, ale równie dobrze mogliśmy pieczołowicie gromadzić słowa runiczne czy kolekcjonować wyjątkowo rzadkie przedmioty unikatowe – czasem nawet mocarne artefakty z grupy „magicznych” potrafiły być zaskakująco praktyczne. Stwarzało to dużo większe możliwości osobom z odrobiną samozaparcia i wyobraźnią. Blizzardzie, patrz w tę stronę. I chrzań zestawy.
Nie jest to zresztą ostatnia dziś rozprawa z lootem. Właściwie to się dopiero rozkręcam.

