Początki gier, które zapamiętamy na zawsze
Przy tak dużej ilości gier i rosnącej ciągle kupce wstydu, dobrze zrobione wprowadzenie to okazja dla twórców, by przykuć uwagę gracza i nie pozwolić mu odejść od monitora. Oto 10 jednych z najlepszych początków w historii gier.
Spis treści
- Początki gier, które zapamiętamy na zawsze
- Medal of Honor: Frontline – jak Tom Hanks w Szeregowcu Ryanie
- BioShock – podwodny świat z nutką dekadencji
- Mass Effect 2 – ciary na skórze
- Uncharted 2: Among Thieves – wsiąść do pociągu nie byle jakiego
- The Last of Us – od sielanki do końca świata w kwadrans
- Nier: Automata – arcydzieło zaskakujące wszystkim
- Metal Gear Solid V: The Phantom Pain – wieloryb i jednorożec płoną na niebie
- Final Fantasy VII – bombowy początek
- Star Wars: The Force Unleashed – żółte napisy zawsze zapowiadają „epicki” wstęp
Final Fantasy VII – bombowy początek
- Producent: Square Soft
- Rok wydania: 1997
- Platformy: PC, PlayStation, PlayStation 3, PlayStation 4, Xbox One, PSP, PSV, Switch
Fani serii Final Fantasy z pewnością mogliby wskazać wiele sekwencji z różnych odsłon tej epopei, które zapadły im w pamięć. Najczęściej to jednak początek „siódemki” uznawany jest za ten najbardziej wciągający i grający na emocjach. Zapewne ma na to wpływ fakt, że FFVII było pierwszą częścią, która ukazała się na nową wtedy platformę PlayStation. Gra miała zachwycającą oprawę wizualną i zadziwiająco dojrzałą historię, bo zamiast rycerzy i magii była tu chciwa korporacja, wisząca nad światem katastrofa ekologiczna i w pewnym sensie misja terrorystyczna do wykonania, z plejadą barwnych postaci w tle.
I tak, cały czas mowa o pierwszej wersji gry sprzed 24 lat. Dziś możemy oglądać solidnie wykonany remaster tej sekwencji i choć razem z całym filmem wprowadzającym dopiero teraz wygląda ona naprawdę zjawiskowo, tym bardziej brawa należą się twórcom oryginału. Mieli oni do dyspozycji o wiele skromniejsze możliwości, a i tak stworzyli dzieło, które zapadło w pamięć na zawsze.