Wyselekcjonowane dźwięki skrzypień/postukiwań. Sztuczki filmowe z horrorów, które zawsze straszą
- Sztuczki filmowe z horrorów, które zawsze straszą
- Nienaturalne ruchy przestraszaczy
- Lęk przed światem (nie)umarłych
- Wyselekcjonowane dźwięki skrzypień/postukiwań
- Uszkodzenia ciała
- Ucieczka
- Osaczenie widza/bohatera
- Lęk przed nieznanym
- Klaustrofobiczne ujęcia w podziemiach
- Zło w nas samych
Wyselekcjonowane dźwięki skrzypień/postukiwań

- Gdzie to zobaczycie: Ciche miejsce, Annabelle, Lśnienie
- Przyprawi Was to o: Znieruchomienie kończyn
Niemal nie ma horrorów, w których twórcy zrezygnowaliby ze sfery dźwiękowej. Sferę wizualną trudniej przedstawić tak, by zagrożenie wydawało się realne również dla widza. W końcu nawet w kinie ograniczają go krawędzie ekranu, perspektywa kamery i brak możliwości spojrzenia pod innym kątem niż przewidział to reżyser. Inaczej rzecz się ma z dźwiękami. Dzisiaj średniej jakości głośniki zapewniają odgłosy identyczne z rzeczywistymi. Na pewno znacie to uczucie, kiedy nie jesteście pewni, czy pukanie dochodziło z filmu czy Waszych własnych drzwi. Oczywiście pół biedy, jeżeli źródłem dziwnego hałasu były głośniki…
Drapanie, skrzypienie i stukanie są oczywiście odpowiednio przygotowywane. Nagrywa się je w dźwiękoszczelnych salach, a potem jeszcze wzmacnia i niekiedy zmienia tonację. Najczęściej pozostałe dźwięki otoczenia są wytłumiane, i to właśnie wtedy słyszymy niepokojące szepty, pukania i kroki. Świetnie zostało to przedstawione w Cichym miejscu, ale zabieg wcale nie jest nowy – wykorzystuje się go niemal od początku istnienia kina.
Bardzo często to, co ma uchodzić w kinie za ryk potwora, w rzeczywistości jest zupełnie niewinnym dźwiękiem gniecenia aluminiowej powłoki. Miażdżenie wnętrzności bywa ugniataniem arbuzów, a wyłupywanie oczu – obieraniem ze skóry mandarynek czy wyłuskiwaniem drobinek granatu. Łatwo jednak ulec iluzji kina i przestraszyć się na żarty. Szczególnie wtedy, kiedy tuż po nocnym seansie współlokator przygotowuje sobie pożywny owocowy koktajl...
Lęk przed pustką dotyka w pewnym okresie życia każdego z nas. Dotyczy to również fizyczności, a objawia się, gdy znajdujemy się w bezkresnej przestrzeni – na pełnym morzu, pustyni, wysoko nad ziemią albo w kompletnych ciemnościach czy w podziemiach. Bardziej jednak potrafi przerazić pustka egzystencjalna – uświadomienie sobie faktu, że żadne z naszych działań nie ma najmniejszego sensu, a całe nasze życie jest kompletnie nieistotne, pozbawione znaczenia. Z upodobaniem wykorzystują ten lęk filmowcy, kreując wyjątkowo pesymistyczny nastrój, tak jak np. w Possum albo Lighthouse.
