- Sztuczki filmowe z horrorów, które zawsze straszą
- Nienaturalne ruchy przestraszaczy
- Lęk przed światem (nie)umarłych
- Wyselekcjonowane dźwięki skrzypień/postukiwań
- Uszkodzenia ciała
- Ucieczka
- Osaczenie widza/bohatera
- Lęk przed nieznanym
- Klaustrofobiczne ujęcia w podziemiach
- Zło w nas samych
Nienaturalne ruchy przestraszaczy

- Gdzie to zobaczycie: Klątwa, Ring, Shutter – Widmo, Egzorcysta
- Przyprawi Was to o: Zimne dreszcze
Niezależnie od tego, kto (czy też co) ma nas w danym horrorze przerażać, często porusza się inaczej niż prawa fizyki i medycyny nakazują. Ma to w nas wywołać wrażenie obcości, nienaturalności. Nadgarstki zginające się w przeciwnych kierunkach, kolana wyginające się pod kątem niemal 360 stopni, głowa obracająca się do tyłu – wszyscy znamy te sztuczki. Lecz mimo że znamy – wciąż nas straszą. Dlaczego?
Zapewne dlatego, że nie widzimy tego na co dzień. Kojarzy nam się to również z poważnymi obrażeniami, których sami wolelibyśmy uniknąć i których najczęściej nie chcemy również zobaczyć. Powszechnie uważa się, że tę sztukę straszenia do perfekcji opanowali Azjaci. To oczywiście uproszczenie, ale faktem jest, że jednym z najlepszych współczesnych przykładów tego zabiegu są japońskie Klątwa i Ring czy tajskie Shutter – Widmo.
Uzyskanie wiarygodnego efektu nienaturalnych ruchów to ogromne wyzwanie dla filmowców. Niegdyś wrażenie robił pająkowaty chód bohaterki Egzorcysty. Dziś, żeby przestraszyć widza, trzeba wysilić się bardziej. Twórcy zatrudniają więc jako dublerów w tego typu scenach osoby niezwykle wygimnastykowane, czasem nawet takie, które cierpią z powodu różnego rodzaju zniekształceń ciała (jak Javier Botet czy Michael Berryman). Swoje robi też odpowiedni kąt kamery, odbicie lustrzane wywołujące niekiedy wrażenie nienaturalności ruchów i, rzecz jasna, sprawnie podłożone dźwięki pękających kości czy przesuwających się ścięgien (wykorzystuje się do tego na przykład odgłos… kruszonych orzechów włoskich).
Niezwykle ciekawym zabiegiem technicznym jest przerywanie spokojnej narracji kilkusekundowymi wstawkami ze wspomnień/wyobrażeń bohaterki czy bohatera (najczęściej oczywiście wyjątkowo traumatycznych i przerażających). Kontrast pomiędzy nimi sprawia, że widzowie czują się niepewnie. Pozwala to twórcom przez jakiś czas prowadzić później spokojną narrację, budującą tło fabularne. Dobrze zbudowany niepokój u odbiorcy nie zniknie przecież od razu.
