7. Animal Crossing: New Horizons. Relaks wśród grządek nie tylko w Stardew Valley

- 1. Stardew Valley
- 2. My Time at Portia
- 3. Staxel
- 4. Graveyard Keeper
- 5. Story of Seasons: Friends of Mineral Town
- 6. Doraemon Story of Seasons
- 7. Animal Crossing: New Horizons
- 8. Coral Island
- 9. Farm Together
- 10. Roots of Pacha
7. Animal Crossing: New Horizons

Technicznie rzecz ujmując, Animal Crossing: New Horizons nie jest grą farmerską, ale... No właśnie, czym tak naprawdę jest? Niby pola bezpośrednio nie uprawiamy, ale rzepą można handlować – istnieje specjalny rynek kupna i sprzedaży tego warzywa! Uprawiać za to możemy kwiaty, których w Animal Crossing: New Horizons występuje zdecydowanie za dużo – no i sadzimy sady drzew owocowych.
W tej odsłonie cyklu trafiamy na wyspę, którą w imieniu firmy deweloperskiej Nook Inc. musimy zabudować. Jak tego dokonamy, zależy tylko od nas, ale liczy się przede wszystkim jakość oraz szczęście mieszkańców, którymi są antropomorficzne zwierzęta. Zaczynamy z minimalnym zaopatrzeniem oraz niemal pełną możliwością edytowania czy też modyfikowania wyspy.
Fundament zabawy w Animal Crossing: New Horizons stanowi crafting. Zbieramy ogromne ilości materiałów, odwiedzamy inne wyspy w celu pozyskania kolejnych składników oraz odblokowujemy nowe rzeczy, tylko po to, by wytworzyć coś konkretnego i zarobić walutę do wydania na następne receptury. Przekraczanie kolejnych progów zapewnia nagrody i w zasadzie to proste rozwiązanie działa jako motywacja do ciągłej zabawy, a przy okazji doskonale odstresowuje. Pod względem zaś walorów relaksacyjnych Animal Crossing: New Horizons nie ma sobie równych. Szkoda tylko, że pograć można jedynie na konsolce Nintendo Switch!
Alternatywnie: Atomicrops

Jeśli jednak wcale nie szukacie relaksu, a wręcz odwrotnie, pragniecie się denerwować i wściekać, to idealnie do tego nadaje się Atomicrops. To nietypowe połączenie roguelike’a z grą farmerską. W ramach zabawy strzelamy do zmutowanych królików, które chcą ukraść nam świeżo wyrośnięte ziemniaki z oczami czy inne popromienne plony. Przyznaję, że ta dziwaczna kombinacja działa doskonale, a im dalej w las, tym więcej mutantów! Nie żartuję, nie zna bowiem życia ten, kto nie strzelał do przerośniętego słońca, w tym samym czasie podlewając piszczącą rzepę...