- Najgorsze polskie filmy, które i tak warto znać
- 365 dni
- Wiedźmin
- Ciacho
- Kac Wawa
- Gulczas, a jak myślisz?
- Powrót wilczycy
- Szamanka
- Wojna żeńsko-męska
- Powrót wabiszczura
- Ostra randka
- Randka w ciemno
- 365 dni: Ten dzień
Wojna żeńsko-męska

- Reżyseria: Łukasz Palkowski
- Gatunek: Komedia
- Gdzie obejrzeć: Netflix
Niekoniecznie udany jest to film i przekonał się o tym każdy, kto… go obejrzał. A każdy, kto go obejrzał, nie bardzo chce o nim mówić (złe wspomnienia wracają od razu jak myśl o błędach młodości, które jeszcze jakoś w nas siedzą). Wojna żeńsko-męska to film zapomniany – ale dobrze, że tak jest, chociaż sam o nim teraz przypominam (przepraszam!). Opowiada o konflikcie mężczyzn i kobiet, który w jakiś sposób ma łączyć płciowe animozje wraz z seksapilem, teoretycznie wylewającym się z ekranu (to taka trochę komedia romantyczno-erotyczna). Niemniej jedyne, co się wylewa, to łzy widza. Wielkie, niebieskie łzy smutku.
Nie ma nic złego w czarnej komedii, która – w intelektualny sposób – wykorzystuje stereotypy związane z pewnymi grupami (tutaj mówimy o dwóch płciach). Jeśli film ma główny cel albo robi to „po coś”, to bardziej odporny widz doceni tego typu zabiegi. Ale nie działają one w filmie, który wykorzystuje je w bardzo prostackich celach. I nie chodzi o obrazę czyichś uczuć. Jeśli żart nie działa, to po prostu nie działa. A jeśli nie działają wszystkie, to znaczy że komedia jest do jak najszybszego zapomnienia.
A żeby było śmieszniej – Palkowski kilka lat później nakręcił znakomitych Bogów. Niezły kontrast, prawda?