- Najgorsze polskie filmy, które i tak warto znać
- 365 dni
- Wiedźmin
- Ciacho
- Kac Wawa
- Gulczas, a jak myślisz?
- Powrót wilczycy
- Szamanka
- Wojna żeńsko-męska
- Powrót wabiszczura
- Ostra randka
- Randka w ciemno
- 365 dni: Ten dzień
365 dni: Ten dzień

- Reżyseria: Barbara Białowąs i Tomasz Mandes
- Gatunek: Erotyczny
- Gdzie obejrzeć: Netflix
Na zakończenie wracamy do niesamowitej kontynuacji równie wspaniałego filmu Barbary Białowąs. Ten film jest o tyle bolesny, że w żaden sposób nie naprawia błędów protoplasty, a wręcz je powiela i wprowadza nowe. Tam, gdzie można było zmieścić głupkowatą, aczkolwiek zgrabną fabułę, postanowiono wstawić jeszcze więcej tzw. scen soft porno, które z założenia mają widzów „podniecić”, natomiast wywołują w nich masę zażenowania. Dlatego tym bardziej warto zwrócić uwagę na najważniejszy problem, który dopada bardzo wiele polskich filmów (nawet tych dobrych).
Chodzi o pewne odrealnienie całości, czego konsekwencją są źle rozpisane dialogi lub luki scenariuszowe. O co mi dokładnie chodzi? O to, że bohaterowie tych filmów funkcjonują, jakby byli nie z tego świata. Przykład? [SPOILERY]. Kiedy Laura odkrywa, że Massimo ją zdradza (przynajmniej tak jej się wydaje): a) nie idzie z nim porozmawiać, b) nie idzie skonfrontować się z nim, kiedy go przyłapuje, oraz: c) ucieka, zamiast zareagować w jakikolwiek inny sposób. Kto tak robi? Kto???
Nie ma co pastwić się nad nowym tytułem Barbary Białowąs: nikt nie potrzebuje wiedzy akademickiej czy filmowego obeznania, aby stwierdzić, że ten film po prostu nie działa. Wystarczą jedynie zdrowe zmysły!
Od autora
Ostatnie trzy tygodnie zleciały mi na pisaniu licencjatu, a co za tym idzie, wieczorami (dla odstresowania) nadrabiałem najgorsze polskie filmy. Niestety coś, co miało być zabawą w stylu „guilty pleasure”, prędko przerodziło się w mękę. Z przerażeniem przypomniałem sobie, że na naszym rodzimym podwórku wciąż powstają tak prostackie i nieprzemyślane produkcje. Dlatego do powyższej listy dodałbym najnowsze Poskromienie złośnicy (film tak debilny, że wręcz obraża widza), Jak pokochałam gangstera (jaki kraj, taki Irlandczyk), a także Dziewczyny z Dubaju (to taki polski Dom Gucci, bowiem ten film nie wie, czy chce być poważny, czy „humorystyczny”). Nie wspominając już o tych wszystkich infantylnych komediach z Karolakiem i brygadą (a sam Gierek jest jeszcze przede mną). Tak że jeśli jeszcze wam mało, to nie martwcie się: większość tych tytułów już teraz znajdziecie na platformach streamingowych.