Maximus – Gladiator – Mel Gibson. Kultowe role, które miał zagrać ktoś inny
- Kultowe role, które miał zagrać ktoś inny
- Finn – Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy – Tom Holland
- Steve Rogers – Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie – John Krasinski
- Peter Parker – Spider-man: Homecoming – Timothée Chalamet
- Will Turner – Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły – Tom Hiddleston
- Daenerys Targaryen – Gra o tron – Elisabeth Olsen
- James Bond – Casino Royale – Henry Cavill
- Neo – Matrix – Will Smith
- Vivian Ward – Pretty Woman – Michelle Pfeiffer
- Maximus – Gladiator – Mel Gibson
- Superman – Superman Lives – Nicolas Cage
- Han Solo – Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja – Al Pacino
- Michael Corleone – Ojciec chrzestny – Jack Nicholson
- Aragorn – Władca Pierścieni – Daniel Day-Lewis
Maximus – Gladiator – Mel Gibson

- Kto ostatecznie zagrał: Russel Crowe
- Kiedy: W 2000 roku.
- Gdzie obejrzeć film: Chili, Netflix, HBO Max, Amazon Prime Video
Russel Crowe wybił się dzięki Gladiatorowi, i to właśnie w tym filmie pokazał, że potrafi grać „na całego”; później udowodnił też konkurencji, że równie świetnie radzi sobie w subtelnych dramatach typu Piękny umysł. Crowe miał jednak sporo szczęścia…
Mówi się, że to Mel Gibson był aktorem pierwszego wyboru. Gibson miał szansę zostać Maximusem, protagonistą Gladiatora, postacią, za którą Russel Crowe otrzymał Oscara. Australijski aktor odrzucił ofertę, ponieważ obawiał się intensywności całego projektu, a przy okazji stwierdził, że jest za stary na tego typu kino.
Jak wspomina Brian Cox w swojej autobiografii, Gibson już przy kręceniu swojego opus magnum, filmu Braveheart, był wykończony (Gibson zarówno był reżyserem, jak i głównym aktorem). Każdy zastanawiał się wówczas, jak poradzi sobie w scenach akcji, przy których nie korzystał z pomocy kaskaderów. Cox był pod wrażeniem kondycji aktora i tego, że Gibson dał radę przy wszystkich efektywnych sekwencjach. Nie zmienia to faktu, że aktor odpuścił z własnych, personalnych pobudek – kręcenie tych dwóch tytułów zbiegło się w czasie. Zapewne nie dałby rady przy wymagających scenach z Gladiatora. Niemniej wydaje mi się, że filmowi nie zaszkodziła młoda krew w postaci Crowe’a.