Disgaea. 10 ulubionych gier Heda z TVGRY
Szymon Liebert
- Gry spoza kosza – 10 tytułów, które poleca Hed z TVGRY
- OlliOlli
- Thief
- Demon’s Souls
- Bayonetta
- Pathologic 2
- Deadly Premonition
- Max Payne
- Disgaea
- The Last Guardian
Disgaea
Nie jestem ekspertem od japońskich gier taktycznych, więc zapewne popełniam faux pas, umieszczając na mojej liście tę pozycję zamiast Final Fantasy Tactics, Tactics Ogre czy Fire Emblem. W każdą z tych gier grałem, każdą lubię, ale jednak myślami wracam najczęściej do Disgaei. Seria tworzona od lat przez firmę NIS łączy ze sobą niezwykle rozbudowany system walki, grind oraz humorystyczną fabułę. Ten klucz sprawdza się świetnie w praktycznie każdej jej odsłonie, w jaką grałem, włącznie ze stosunkowo nową Disgaeą 5, o której mówiłem w co najmniej kilku filmach.
Disgaea najczęściej podąża tropem Dungeon Keepera i odwraca role, umieszczając gracza na pozycji „tego złego”. Przeważnie wcielamy się więc w „lorda ciemności”, jak Laharl z „jedynki”, albo w kogoś pozostającego na usługach „piekła”. Szybko okazuje się jednak, że typowy podział tu nie obowiązuje, bo demony często okazują się mieć większe pokłady empatii niż anioły, a przyjaźń między jednymi i drugimi bywa jak najbardziej możliwa. Fabuła Disgaei zawsze jest lekka i zabawna, w odróżnieniu od systemu walki. Tu mamy szereg dziwnych mechanik: możliwość rzucania postaciami, system kolorowych pól dających specjalne właściwości czy ataki przypominające najbardziej „monumentalne” momenty z anime.

W dłuższej perspektywie Disgaea jest oczywiście grą kojarzoną z grindem – to jeden z elementów, za które sporo osób ceni tę serię. Przejście przykładowej „piątki” zajęło mi około 100 godzin. Po tym czasie odblokowujemy taką ilość wyzwań, że w grze można spędzić spokojnie drugie tyle. Levelujemy postacie i ich umiejętności, relacje ze sklepikarzami, a nawet przedmioty. Szczególnie ostatni aspekt wydaje się zabawny, bo żeby ulepszyć daną rzecz, trzeba do niej… wejść i pobić mieszkające w niej potwory. Disgaei nigdy nie traktuje się serio, ale mechaniki ma oparte na bardzo solidnych podstawach i za to ją lubię.