Dead Cells. Gry sierpnia – najciekawsze premiery i konkurs

Michał Grygorcewicz

Dead Cells

Data premiery: 7 sierpnia

INFORMACJE

  1. Gatunek: nieślubne dziecko roguelike’a i metroidvanii
  2. Platforma: PC, PS4, XOne, Switch
  3. Przybliżona cena: ok. 85 zł (PC), 99 zł (PS4), 79,99 zł (Xbox One)

Fani „rogalików” raczej na brak ciekawych reprezentantów tego gatunku nie narzekają, ale nawet wśród tego urodzaju Dead Cells wyróżnia się mocno na plus doskonałym wykonaniem i zbierającą świetne opinie wersją dostępną w programie wczesnego dostępu. Przepis na sukces szczególnie nietypowy nie jest – francuskie studio Motion Twin wzięło po prostu elementy charakterystyczne dla gatunków roguelike i metroidvania, dodało do tej mieszanki garść własnych rozwiązań, a całość doprawiło wysokim poziomem trudności oraz pixelartową grafiką.

W trakcie zabawy wcielamy się w śmiałka podróżującego przez proceduralnie generowany świat pełen pułapek i rwących się do bitki przeciwników. W miarę pokonywania kolejnych trudności nasz bohater rośnie w siłę i zyskuje coraz lepszy ekwipunek. Należy jednak mieć się na baczności, gdyż każda śmierć pozbawia nas zebranych przedmiotów i cofa do początku gry.

Na tle korzystającej z podobnej receptury konkurencji Dead Cells wyróżniło się jednak tym, że już od pierwszych udostępnionych wersji grało się weń świetnie, a każda kolejna aktualizacja czyniła ten tytuł jeszcze lepszym. Co ważne, premiera finalnej edycji nie będzie końcem rozwoju gry. Francuzi ujawnili, że tytuł ma być systematycznie udoskonalany i oprócz nowej zawartości doczeka się także wsparcia dla fanowskich modyfikacji.

NASZE PRZEWIDYWANIA

Biorąc pod uwagę prawie milion sprzedanych egzemplarzy wersji przedpremierowej i 94% pozytywnych recenzji na Steamie – pewniak.

FORUMOWICZE O DEAD CELLS

Na wstępie zaznaczam, że nie mam doświadczenia z grami tego typu – w gry w stylu Soulsów nigdy nie grałem i w zasadzie jedyne metroidvanie, jakie mam na swoim koncie, to najnowsze Tomb Raidery oraz Stories: The Path of Destinies. Być może między innymi dlatego tak spodobało mi się Dead Cells – bo otworzyło mi furtkę do całkiem nowych doznań.

Nie miałem zbyt dużych oczekiwań. Myślałem, że pogram chwilę i niedługo potem rzucę ten tytuł z rozczarowaniem i brakiem satysfakcji. Szczerze mówiąc, to po jakichś 4 godzinach gry miałem wrażenie, że widziałem już wszystko. Jakie było moje zaskoczenie, gdy z każdą rozgrywką coraz bardziej w nią wsiąkałem. W grze faktycznie czuć progres z biegiem czasu. Zaczynamy dosyć powoli, ale potem odkrywamy kolejne elementy – mapy, przeciwników, sprzęt i umiejętności, których jest naprawdę dużo i są różnorodne, więc każdy znajdzie coś dla siebie. „Martwe komórki” są rogue lite’em, więc część odblokowanych elementów zachowujemy po śmierci postaci, jednakże zawsze zaczynamy od samego początku lochów i z pustym ekwipunkiem. Warto zaznaczyć, że jest to chyba pierwsza gra, w której backtracking naprawdę mi się podobał, bo za każdym razem mamy inny zestaw umiejętności i możliwość obrania innej drogi. Jeśli dodamy do tego fakt, że kształt mapy i jej zawartość są generowane w dużej mierze losowo, to w sumie nie ma tu miejsca na nudę i powtarzalność (w przeciwieństwie do np. wspomnianego już przeze mnie Stories).

Największą zaletą Dead Cells jest jednak walka. To ona stanowi rdzeń całej gry i od razu powiem, że została wykonana wręcz bez zarzutu. Każdy z przeciwników stanowi wyzwanie (nie ma grindowania na małych potworkach) i każdego trzeba się nauczyć (tak jak w gatunku soulslike – istotne są animacje postaci). Sama walka jest niezwykle przyjemna i intuicyjna, a do tego bardzo szybka. Ja sam, choć nie jestem wybitnym graczem, po pewnym czasie mogłem biegać po lochach i szlachtować przeciwników bez chwili przystanku. Relaksującemu mordowaniu dodatkowo pomaga czytelna i przyjemna dla oka oprawa wizualna, która – choć pixelartowa – ma w sobie dużo oryginalności i klimatu. Muzyka też jest niezła, ale równie dobrze możecie ją wyłączyć i słuchać tego, co najlepiej wam odpowiada. Ja sam grałem w Dead Cells m.in. z Krokiet Castem w tle. :-)

Fabuły w zasadzie nie ma, a jeśli jest, to ja jej nie znam. Nie jest to jednak wada, a wręcz przeciwnie, dzięki temu skupiamy się na tym, co jest największą zaletą tytułu, czyli na rozgrywce.

Na koniec dodam, że gra jest dobra na każdą sytuację – zarówno na dłuższą sesję, jak i kilkanaście minut wolnego czasu. Dead Cells to zdecydowanie „indyk”, na którego warto zwrócić uwagę. Nie mogę się już doczekać, co autorzy przygotują na premierę.

DardPL

Graveyard Keeper

Graveyard Keeper

PC PlayStation Xbox Mobile Nintendo

Data wydania: 15 sierpnia 2018

Informacje o Grze
7.7

GRYOnline

7.6

Gracze

8.6

Steam

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

58

Michał Grygorcewicz

Autor: Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

Na którą grę sierpnia 2018 czekasz najbardziej?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2018-08-14
20:48

satosh Junior

Monster Hunter World
Jako grindownik z wieloletnim stażem dupnąłbym sobie takiego monsterka hunterka i pobiegał po lokacjach z coraz to nowszym setem armora czy oręża. Chciałbym kolaborację napoju monster energy z serią monster hunter. Ludzie doceniliby kunszt i sztukę obu wyrobów.

Komentarz: satosh
2018-08-21
14:54

Rabat Junior

Rabat
😃

Zdecydowanie "We happy few"! na PS4. Od liceum jestem wielkim fanem Orwella i gdy tylko zobaczyłem materiał Pana Araszkiewicza na yt od razu wiedziałem, że ten tytuł będzie mój! Bardzo lubię klimaty antyutopijne i mam szczerą nadzieję, że gra nie zawiedzie moich oczekiwań.

Komentarz: Rabat
2018-08-22
12:27

deckard6 Chorąży

deckard6

Czekam na Monster Hunter: World dla mojego PieCa. Takich potworów jeszcze nie gościł, a dwa miecze - ten srebrny i ten ze stali - są w pełnej gotowości...

Komentarz: deckard6
2018-08-23
01:34

Kageyama Legionista

Ten kot na zdjęciu w ramce Mithgandira wygląda jak moja Sophia... pierwszy raz widzę w internecie kota, który ją tak bardzo przypomina. Moja kotka odeszła wraz z ostatnim dniem lipca, pochorowała się z dnia na dzień i od tego czasu nie mogę się odnaleźć. Przez 14 lat zawsze była obok mnie, a teraz... Tak bardzo za nią tęsknię.

W lipcu z niecierpliwością oczekiwałam "The Walking Dead: The Final Season"... teraz minęła premiera pierwszego odcinka, a ja ledwo to zauważyłam. Zbierałam się z napisaniem tego komentarza także od tygodni, od kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tę stronę. choć The Walking Dead jest jedną z moich ulubionych historii, od przeszło trzech tygodni nic mnie nie cieszy.

W ostatnim sezonie żegnamy się zarówno z Clementine, jak i z historią osadzoną w tym świecie. Już końcówka pierwszego sezonu rozdzierała serce, ale i kolejne serwowały niekończącą się sekwencję nieszczęść - aż do przesytu. Pamiętam że w drugim sezonie już miejscami nie mogłam zdzierżyć ilości beznadziei wypełniającej niemal każdą minutę gry. W komiksie, który również podlega regule "może być tylko gorzej", zdarzają się także spokojniejsze momenty, które uważam za o wiele bardziej wzruszające. Największym luksusem w uniwersum The Walking Dead jest umrzeć spokojnie w łóżku, otoczonym najbliższymi. Większość jednak nie ma tego szczęścia i kończy w jakimś rowie przy drodze, gdzie w panującym chaosie przypadkowi towarzysze porzucili ich na "łaskę" Szwendaczy.
Zwykle nie wierzę w zajawki rodzaju "Czy tym razem Clementine i AJ znajdą upragnione schronienie?", ale ten trailer był taki nastrojowy, zarówno smutny, jak i spokojny, że przypomniał mi o tych wszystkich wyjątkowych momentach z komiksu. Nabrałam nadziei że Clementine faktycznie gdzieś osiądzie i wbrew oczekiwaniom jej historia nie skończy się śmiercią przebijającą wszystkie dotychczasowe w tej historii, tylko właśnie... uśmierzeniem bólu. Tego tej historii tak bardzo brakuje.

Może i ja potrafiłabym poradzić sobie lepiej z moją stratą gdybym wybrała się w ostatnią podróż z Clementine...

Komentarz: Kageyama
2018-08-24
11:41

mrjohhny Generał

mrjohhny


Jak ma na imię ta gra w której mamy kolorowy świat fantasy przeplatany mrocznymi potworami, nie koniecznie z bajek ?

Ta gra która łączy prze genialnego action rpg-a z hack and slashemi ,jak ona się nazywa ...?

A muzyka i kolorowy świat zmieniający się barwnie przy spotkaniu z wielkimi bestiami ,jak to szło?

Multiplayer to wisienka na torcie,dodatkowi towarzysze w postaci kotów -idealnie.
Czekam na nią bo poprzednie części odmieniły dla mnie świat japońskich rpgów. Capcom mam nadzieje ze i przy tej części stanął na wysokości zadania.
Dlatego czekam na tą grę z wypiekami na twarzy,niech tylko nie będzie gorzej a gra roku murowana.

Aaa już wiem...co to za gra to Monster Hunter World Gra roku 2018.

Komentarz: mrjohhny

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl