Łowca androidów (Blade Runner). Filmy, które zmasakrowano na stole montażowym

• Filmy, które zmasakrowano na stole montażowym
• Łowca androidów (Blade Runner)
• Obcy 3 (Alien 3)
• Dawno temu w Ameryce (Once Upon a Time in America)
• Ukryty wymiar (Event Horizon)
• Hancock
• Batman Forever
• Brazil
• Wrota niebios (Heaven’s Gate)
• Wspaniałość Ambersonów (The Magnificent Ambersons)

Łowca androidów (Blade Runner)

W latach 80. istniało już całkiem sporo wartych uwagi filmów science fiction. Ba, kino już dawno miało wtedy za sobą 2001: Odyseję kosmiczną Stanleya Kubricka, a ta przecież uznawana jest za jednego z najambitniejszych reprezentantów swojego gatunku. Tego rodzaju artystyczne wybryki SF były jednak wyjątkami, a wielkie wytwórnie stawiały raczej na sprawdzone wzorce i schematy, dlatego też nie po drodze im było z rozdmuchaną cyberpunkową wizją Ridleya Scotta. Mowa oczywiście o Blade Runnerze i jego poważnych produkcyjnych bolączkach.

Przedpremierowe pokazy dzieła nie napawały optymizmem żądnego zysku Warner Bros. Dzieło wydawało się zbyt zawiłe dla niedzielnego widza, a więc postanowiono zaingerować w niemalże gotowy twór Scotta. Przede wszystkim zmieniono zakończenie, które zamiast zmuszać do refleksji jawiło się po prostu jako zwykły, sprzeczny z treścią filmu „happy end”. Scott chciał też, aby dzieło nie było przegadane, a stawiało na mądrą ciszę i budowanie klimatu. I ten zamysł spalił na panewce, gdyż w fazie postprodukcji dodano narrację z offu tłumaczącą bieg wydarzeń.

W takim oto zdeformowanym stanie Łowca androidów trafił w 1982 roku do kin i rozczarował światowych krytyków, ciesząc się zaledwie mieszanymi opiniami. Całe 10 lat trzeba było czekać na wersję reżyserską dzieła, która udowodniła wizjonerstwo Scotta. Ćwierć stulecia zaś zajęło reżyserowi wydanie tzw. The Final Cut przystosowanego do wersji Blu-ray i zawierającego parę pomniejszych zmian trudnych do wychwycenia podczas jednego seansu.