Ukryty wymiar (Event Horizon). Filmy, które zmasakrowano na stole montażowym
- Filmy, które zmasakrowano na stole montażowym
- Łowca androidów (Blade Runner)
- Obcy 3 (Alien 3)
- Dawno temu w Ameryce (Once Upon a Time in America)
- Ukryty wymiar (Event Horizon)
- Hancock
- Batman Forever
- Brazil
- Wrota niebios (Heaven’s Gate)
- Wspaniałość Ambersonów (The Magnificent Ambersons)
Ukryty wymiar (Event Horizon)

- Co to: naprawdę porządny horror SF od twórcy kojarzonego raczej z kiepskawymi filmami
- Czy istnieje poprawiona wersja: nie ma i raczej nie będzie
- Rok premiery: 1997
- Gdzie obejrzeć: HBO GO, iTunes Store, Ipla
Wytwórnia Paramount dysponowała pod koniec lat 90. dwoma naprawdę obiecującymi markami, które miały zapewnić nieco grosza. Los chciał, że obydwie były filmami o statkach w obliczu katastrofy, a w dodatku przeżywały niemałe produkcyjne problemy. Pierwszemu zagrożonemu, czyli Titanicowi, jakoś udało się wykaraskać i wywalczyć przesunięcie daty premiery. Stracił na tym drugi z filmów, główny bohater następnych paru akapitów, Event Horizon¸ który musiał pojawić się w kinach właśnie zamiast monumentalnego dramatu Jamesa Camerona.
Twórcy musieli zmierzyć się z niesamowicie uciążliwą presją czasu, bowiem kazano im nakręcić i zmontować film w dwa i pół miesiąca. Aby jakkolwiek dotrzymać obiecanego terminu, zmuszeni byli zacząć składać materiał, choć jeszcze nie zakończyli prac zdjęciowych. A jako że tych dwóch elementów tworzenia nigdy nie powinno się robić naraz, Ukryty wymiar nie spotkał się ze zbyt ciepłym przyjęciem krytyków.
W ogóle to nie dziwi, bo zarówno montaż dźwięku, jak i niektóre efekty specjalne po prostu kulały – pośpiech twórców był widoczny gołym okiem. A szkoda, bo przy okazji wielu scen film ma swoje momenty i robi duże wrażenie od strony realizacji oraz klimatu. Reżyser dzieła, Paul W. Anderson, nie zabrał się nigdy za wersję reżyserską, choć ten temat wielokrotnie poruszano w mediach. Problemem jest to, że większość wyciętego materiału była fatalnie przechowywana i uległa uszkodzeniu.
A jednak mimo trudności powstał bardzo porządny i niepokojący obraz z imponującą scenografią i atmosferą. W dodatku przebitki ze scen gore sugerowały, że wersja reżyserska mogła być jeszcze bardziej poryta niż to, co zobaczyliśmy w finalnej wersji wyprawy zespołu ratunkowego na tytułowy statek.
