- Filmy, które zmasakrowano na stole montażowym
- Łowca androidów (Blade Runner)
- Obcy 3 (Alien 3)
- Dawno temu w Ameryce (Once Upon a Time in America)
- Ukryty wymiar (Event Horizon)
- Hancock
- Batman Forever
- Brazil
- Wrota niebios (Heaven’s Gate)
- Wspaniałość Ambersonów (The Magnificent Ambersons)
Hancock

- Co to: historia superbohatera spod śmietnika
- Czy istnieje poprawiona wersja: istnieje, ale nadal w mocno ugrzecznionej formie
- Rok premiery: 2008
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Rakuten, Canal+, Player, PLAY NOW
Przykład Deadpoola chyba najlepiej udowadnia, że filmy superbohaterskie dla dorosłych mają prawo bytu i – co najważniejsze – znajdują odpowiednią publikę. Lubimy, kiedy wyeksploatowany już do granic możliwości schemat ratowania świata przez ładnych panów i panie w piżamach zostaje przełamany przez zabawę formą w postaci nadmiernej brutalności czy masę autoironicznych żartów. Nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale tego rodzaju odwróceniem konwencji miał być Hancock, a powstał on w tym samym roku, co pierwszy Iron Man. Co więc się stało, że otrzymaliśmy lekką komedię z nienaturalnie sympatycznym głównym bohaterem? A studio się stało.
Początkowo Peter Berg zrealizował scenariusz, w którym tytułowy bohater odgrywany przez Willa Smitha jest raczej wątpliwym autorytetem w kwestii podejmowania właściwych życiowych decyzji i nie przechodzi znacznej mentalnej przemiany w trakcie filmu. Nadal jest po prostu dupkiem ratującym ludzi z musu. Taka charakterystyka postaci nie spodobała się producentom Columbia Pictures, którzy kazali wrócić Bergowi do stołu montażowego, by ten pozmieniał, co się tylko dało, od scenariusza po wydźwięk konkretnych scen, aby tylko umilić Hancocka młodszym odbiorcom.
Reżyser wysłuchał zaleceń szefostwa – tak oto dostaliśmy mało kreatywnego średniaczka przepełnionego banałami i nielogicznymi wydarzeniami. Oczywiście nie zakładam z góry, że oryginalna wersja miałaby więcej jakości, ale przynajmniej byłaby czymś bardziej świeżym. Nawet później wydana wersja reżyserska nie zdołała przemycić więcej niż parę „fucków”.
