Braveheart – Waleczne serce. Filmy dla dorosłych, które oglądaliśmy z rodzicami
- Filmy dla dorosłych, które za dzieciaka obejrzeliśmy na Polsacie
- Dobry, zły i brzydki
- Znikający punkt
- Braveheart – Waleczne serce
- RoboCop
- Szeregowiec Ryan
- Rambo: Pierwsza krew
- Krwawy sport
- Wejście smoka
- 12 małp
- Omen
- Brat
Braveheart – Waleczne serce

- Co to: kawał chwytającego za serce kina o smutku, zemście i walce o wolność
- Jaką wymówkę stosowaliśmy, żeby obejrzeć z rodzicami? To historyczny film jest. Na faktach!
- Gdzie obejrzeć: iTunes, Chili, Rakuten, Player, VOD.pl
Z perspektywy czasu wydaje mi się, że Braveheart nie zasłużył na aż tyle nagród. Pięć Oscarów to naprawdę dużo, jak na film, który powielał gatunkowe klisze i epatował patetyzmem z każdej sceny, ujęcia i spojrzenia głównego bohatera. Tyle że z perspektywy nieco mniej doświadczonego, ledwie dwunastoletniego kinomana trudno było dostrzec te wszystkie wady. Poza tym Braveheart to film szalenie emocjonalny. Można na niego narzekać, ale nie sposób nie czuć smutku, gniewu i żalu razem z bohaterem granym przez Mela Gibsona.
Bravehearta kochaliśmy jednak nie tylko za historię jednego człowieka, ale również za opowieść o walce z systemem. O buncie przeciw uciemiężeniu. Pod tym względem obraz Gibsona bardzo przypomina późniejszego Gladiatora (a może Gladiator Bravehearta? Hmm!). W obu filmach wątek zemsty i odkupienia przeplata się ze sprzeciwem całej grupy społecznej wobec okrutnych działań ciemiężyciela. I nieważne, czy jest nim Cesarstwo Rzymskie, czy XIII-wieczna Anglia – w trakcie seansu większość z nas trzymała kciuki za tych, którzy walczą o wolność.
Bądźmy szczerzy – Braveheart nie jest filmem dla dzieci. Pełno w nim przemocy, a bez znajomości skomplikowanego tła politycznego może umknąć kontekst historyczny. Ale nie miało to większego znaczenia, kiedy szukało się każdej wymówki, by obejrzeć choć fragment „dorosłego” kina.
