W 2019 roku zaskakuje nas wieść o Overwatchu 2. Czarne lata - największe grzechy Blizzarda

• Czarne lata Blizzarda - największe grzechy twórców Diablo i Warcrafta
• W 2019 roku zaskakuje nas wieść o Overwatchu 2
• Rok 2020 to po prostu Warcraft 3: Reforged
• W roku 2021 czekaliśmy 8 miesięcy na słabe nowości do WoW-a
• Rok 202X – dokąd zmierzasz Blizzardzie?

W 2019 roku zaskakuje nas wieść o Overwatchu 2

W roku 2019 Activision Blizzard w ramach restrukturyzacji zwolniło około 800 pracowników, mimo że rok wcześniej odnotowało rekordowy wynik, jeśli chodzi o zarobki firmy. Poza standardową odprawą byli zatrudnieni otrzymali bony podarunkowe do Battle.netu – wiecie, aby nie zapomnieli o swoim byłym pracodawcy. Co ciekawe, w ciągu następnego roku po tych wielkich zwolnieniach firma zatrudniła w sumie około 2000 nowych osób, i to w większości na stanowiska, które wcześniej zostały usunięte. Doprawdy „restrukturyzacja” pełną gębą.

W tym samym roku z Activision Blizzard pożegnał się kolejny z założycieli – Frank Pearce. Nie jest to tak znana twarz jak Mike Morhaime, ale pracował on zarówno przy Warcrafcie 3, jak i World of Warcraft. Rok 2019 przyniósł również pierwszy większy incydent, czyli zawieszenie gracza Chung „Blitzchunga” Ng Waia za jego publiczne oświadczenie podczas wywiadu w trakcie oficjalnego turnieju Hearthstone’a. Nawoływał on do wspierania Hongkongu w walce o niezależność polityczną względem Chin. Został zawieszony na rok, a do tego pozbawiono go nagrody za zwycięstwo. Dwóch uczestniczących w tymże wywiadzie komentatorów z Tajwanu również zwolniono.

Wydarzenie to doprowadziło do protestów podczas BlizzConu 2019. Gracze wyrażali swoje niezadowolenie z powodu decyzji Blizzarda oraz tego, jak potraktowano Blitzchunga. Trzeba tutaj zaznaczyć, że faktycznie złamał on regulamin imprezy, więc jakaś kara mu się należała. Ostatecznie J. Allen Brack publicznie przeprosił podczas konwentu za zbyt ostrą reakcję firmy. Zdecydowano się skrócić zawieszenie do pół roku, ale komentatorzy z Tajwanu nadal pozostali na zwolnieniu. Uległość wielkich korporacji wobec chińskich cenzorów, choć rozczarowująca, nie jest, niestety, niczym nowym, o czym zresztą pisaliśmy w paru tekstach.

1. Chińska cenzura jest wszędzie. Nie wierzysz, to przeczytaj
2. Drama z Blizzardem, czyli jak chińska cenzura wpływa na popkulturę

Podczas tego właśnie BlizzConu Blizzard zapowiedział Overwatcha 2, który nie będzie kontynuacją, tylko raczej czyś w rodzaju osobnego modułu do gry. Skoncentruje się na zabawie PvE, dodając kampanię fabularną, rozwój postaci, dedykowane misje, nowych herosów oraz usprawnienia graficzne. Społeczność graczy najbardziej zaskoczyła informacja, że nie będzie to aktualizacja darmowa czy opcjonalne DLC, a pełnoprawna, samodzielna gra.

Wieść o tym nie została zbyt ciepło przyjęta i nie ma się czemu dziwić. Słysząc o kontynuacji lub drugiej części cyklu, zazwyczaj spodziewamy się czegoś świeżego, a nie kilku poprawek kosmetycznych oraz nowego trybu (no chyba że jesteśmy fanami serii FIFA, wtedy wygląda to inaczej). Zwłaszcza gdy mówimy o „wielkim” Blizzardzie. Zaproponowanie graczom nowej gry, którą równie dobrze można uznać za samodzielny dodatek, to policzek. Tym bardziej że sam Overwatch w tym okresie już został zaniedbany – brakowało większych nowości oraz zmian. Ale spokojnie, nie ma się czym martwić, bo Overwatch 2 wszystko kiedyś naprawi. Kiedyś, bowiem do tej pory nie podano daty premiery.