W ciągu ośmiu lat ukazało się dziewięć odsłon Assassin’s Creed. 12 rzeczy, które powstały SZYBCIEJ niż Cyberpunk
- 12 rzeczy, które powstały szybciej niż Cyberpunk 2077
- Michał Anioł crunchował, zanim stało się to modne
- Disney zdążył wskrzesić, a potem zabić Gwiezdne wojny
- Golden Gate i wieża Eiffla
- Sapkowski uwinął się w sześć lat
- W ciągu ośmiu lat ukazało się dziewięć odsłon Assassin’s Creed
- Warszawiacy odbudowali Starówkę szybciej, niż CD Projekt RED spalił swoje miasto
- Stadion Narodowy zdążył przestać być targiem i stał się basenem
- Keanu Reeves zdążył zagrać we wszystkich Matrixach
- Frodo wrzucił Pierścień do lawy, a Thanos wrócił na tarczy
- Daenerys zdążyła przeprawić się przez wielką wodę i spalić miasto po drugiej stronie świata
- Tom Hanks, znany kurier FedExu, dostarczał przesyłkę przez cztery lata
- Kurt Cobain w siedem lat podbił świat
W ciągu ośmiu lat ukazało się dziewięć odsłon Assassin’s Creed

- Czas trwania: 7 lat i 11 miesięcy
- Okres: listopad 2007 – październik 2015
Tak, w latach 2007–2015 przynajmniej dziewięć razy użyto techniki kopiuj-wklej. Pierwsza część opowiadała, jakkolwiek wyda się to Wam z dzisiejszej perspektywy podejrzane, o islamskim terroryście, który mordował chrześcijan. Twierdził jednak, że robi to w słusznej sprawie, w której kompletnie nie chodziło ani o islam, ani o chrześcijaństwo. Gdyby moment wydania pierwszego Assassin’s Creed wyznaczał początek tworzenia Cyberpunka, w momencie premiery dzieła CDPR gralibyśmy już w Assassin’s Creed: Syndicate’a.
Nie żebym tutaj był złośliwy i mówił: hej, oni mogą, a Wy nie! Otóż uważam całkowicie odwrotnie: dobrze się dzieje, że CD Projekt RED nie wydał dziewięciu Wiedźminów. Albo ośmiu Wiedźminów i jednego Cyberpunka. Ilość nie zawsze idzie w parze z jakością, wie to każdy, kto patrzy na rosnącą liczbę mieszkańców Ziemi.
Gdybym przeznaczył czas, który spędziłem z serią Assassin’s Creed, na budowę domu, miałbym dzisiaj dwie posiadłości nad morzem i magnacki dworek pod Krakowem. Całe dnie poświęcałbym na spacery w szytym złotą nicią kubraczku i koszuli z żabotem. Byłbym być może znacznie szczęśliwszy, niż jestem po próbie złapania uciekających przede mną znajdziek w Assassin’s Creed III. Ale już tak zupełnie serio: produkcje te mają mnóstwo wspaniałych momentów i jest naprawdę dużo powodów, aby w nie zagrać. Po prostu mamy chyba zbyt wiele okazji, aby to robić. Za często widzę tę nazwę w propozycjach wydawniczych na następny rok.
CZY WIESZ, ŻE...
Duke Nukem Forever nie został stworzony szybciej niż Cyberpunk 2077. Gra dokończona przez Gearbox Software powstawała 14 lat. Zapowiedziano ją w 1997 roku (był to czas, w którym Polska zyskała dostęp do oceanu za sprawą powodzi stulecia, a mały Maciej Pawlikowski, autor tego artykułu, biegał z wiadrami wody, próbując ratować zalewany dom). Grę po naprawdę wielu prawnych perturbacjach, zmianie silników i koncepcji wydano w 2011 roku. Produkcja ta okazała się spektakularną klapą i pamiętamy ją dziś przede wszystkim jako „najdłużej powstającą grę w historii”.
