Kong: Wyspa Czaszki – przylot helikopterami na wyspę. 11 świetnych scen w kiepskich filmach

• 11 świetnych scen w kiepskich filmach
• Gwiezdne wojny: Mroczne widmo – wyścig podracerów i walka z Maulem
• X-Men Geneza: Wolverine – scena otwierająca i sekwencja z Deadpoolem
• Spider-Man 3 – przemiana w Sandmana
• Kong: Wyspa Czaszki – przylot helikopterami na wyspę
• Wonder Woman 1984 – niewidzialny odrzutowiec
• Batman v Superman: Świt sprawiedliwości – sekwencja otwierająca i starcie w hangarze
• Zmierzch – gra w baseball
• Rocky V – walka z Tommym Gunnem
• Matrix: Reaktywacja – scena pościgu
• Valerian i Miasto Tysiąca Planet – występ Rihanny

Kong: Wyspa Czaszki – przylot helikopterami na wyspę

Kong: Wyspa Czaszki nie jest złym filmem, ale nie jest też produkcją wybitną. To bardziej taki średniak (chociaż sam zawsze uważałem, że lepsze określenie to po prostu „niezły film”). Niemniej fani nie do końca pokochali tę produkcję (o czym świadczą chociażby oceny na portalach filmowych). Wszyscy raczej spodziewali się czegoś, co okaże się lepszą reinterpretacją klasycznego obrazu z 1933 roku niż ta, jaką zaserwował Peter Jackson w roku 2005! I choć wizualnie się udało, fabularnie – przez większość seansu – było po prostu bez fajerwerków.

Skoro film jest nie najlepszy, a znalazł się w tym zestawieniu, musi mieć przynajmniej jedną dobrą scenę! I ma! Chodzi mianowicie o elektryzujący moment, kiedy wojskowi wlatują na wyspę King Konga przy akompaniamencie utworu Paranoid zespołu Black Sabbath. Widz dostaje trzy minuty stylowego kina: są tu wybuchy, frywolność, a także przekora amerykańskich żołnierzy. Ci niszczą las, który napotykają na swojej drodze (albo pod swoimi helikopterami).

Jednak natura nigdy nie zapomina: nic dziwnego, że ich swawola tak szybko się kończy. W pewnym momencie jeden z helikopterów zostaje trafiony przez drzewo. I się zaczyna, bowiem chwilę później wojskowym ukazuje się on, King Kong. Musi bronić swoich terenów przed najeźdźcami, którzy uważają, że wszystko im wolno!