Betrayal at Krondor. 10 kultowych gier RPG, które potrzebują remake'u
- 10 kultowych gier RPG, które potrzebują remake’u
- Elder Scrolls 3 – Morrowind
- Fallout 1 i Fallout 2
- Icewind Dale 2
- Vampire: The Masquerade – Bloodlines
- Planescape: Torment
- Septerra Core: Legacy of the Creator
- Betrayal at Krondor
- Deus Ex
- Świątynia Pierwotnego Zła
Betrayal at Krondor

- Rok wydania: 1993
- Oprawa graficzna: 2D i 3D
To, że oprawa graficzna gry sprzed niemal 30 lat nie zachwyca, nie jest niczym dziwnym. Bardziej interesujące wydaje się to, że mimo upływu czasu historia przedstawiona w Betrayal at Krondor wciąż angażuje. Swego czasu doczekała się nawet sequela, który jednak – mimo przyzwoitych ocen – nie odniósł sukcesu umożliwiającego kontynuację serii. Wpłynąć na to mógł fakt, że gra była po prostu bardzo krótka.
Nie można tego powiedzieć o Betrayal at Krondor. Produkcja ta, która dużej części młodszych graczy pozostaje kompletnie nieznana, pozwalała na aż 50 godzin gry w ramach głównej kampanii. Jeżeli doliczyć do tego zadania poboczne, dało się spędzić w Krondorze nawet pół doby więcej. Niestety, z biegiem czasu coraz mniej graczy mogło zagrać w ten tytuł ze względu na ograniczenia systemowe. W 2010 roku GOG.com wyszedł naprzeciw ich oczekiwaniom, umożliwiając odpalenie gry na Windowsie. Trudno to nazwać remakiem, ale grunt, że Betrayal at Krondor wciąż działa.
Bohaterowie gry żyją w świecie Midkemia, stworzonym przez pisarza fantasy Raymonda E. Feista. Deweloperzy starali się utrzymać klimat jego opowieści, konstruując jednak historię o własnej tożsamości, może nie tak uniwersalną jak ta z Tormenta, ale niewiele legendarnemu pod tym względem tytułowi Black Isle ustępującą. Każdy z dziewięciu składających się na grę rozdziałów kończy się i zaczyna przerywnikiem filmowym, budującym klimat narracji. Cutscenkami można by obdzielić co najmniej kilka RPG, a przecież pomiędzy nimi też dzieje się wiele.

Revenant łączy elementy RPG i gry zręcznościowej. Czyni to z niego produkcję dość trudną, jednak niezmiernie satysfakcjonującą, jeśli tylko uda się opanować system walki. Główną kampanię można ukończyć w kilkanaście godzin, ale dzięki temu nie ma tu miejsca na fabularne zapychacze i ciągnące się w nieskończoność poziomy.
