Valorant to miks CS:GO i Rainbow Six: Siege, a nie klon Overwatcha
Po wysypie wczorajszych materiałów z nowej sieciowej strzelanki Valorant wreszcie możemy stwierdzić dokładnie, jaka to będzie produkcja. Wbrew pozorom nie przypomina ona Overwatcha, a jest raczej połączeniem CS:GO i Rainbow Six: Siege. Produkcja ma przede wszystkim postawić na zmysł taktyczny gracza, znajomość map oraz broni.

- po wczorajszym wysypie nowych materiałów z sieciowej strzelanki Valorant możemy dokładnie powiedzieć, z jaką grą mamy do czynienia;
- nie jest to kopia Overwatcha, a bardziej miks CS:GO i Rainbow Six: Siege;
- mimo że tytuł graficznie przypomina Paladins czy też Overwatcha, to jego rozgrywka różni się od nich diametralnie;
- Valorant postawi na znajomość map, broni oraz zmysł taktyczny gracza, a zdolności bohaterów w większości przypadków nie przydadzą się do widowiskowego ogrania przeciwnika.
Od czasu ukazania się pierwszego gameplayu z najnowszego tytułu studia Riot Games – strzelanki multiplayer Valorant – produkcja ta podzieliła większość graczy na dwa fronty. Na tych, którzy twierdzą, że jest to tylko kolejna kopia Overwatcha, oraz na takich, którzy już teraz nazywają ją „zabójcą CS-a” i zwiastują jej dominację na rynku sieciowych FPS-ów. I chociaż na stwierdzanie, czy gra faktycznie odniesie ogromny sukces, czy też poniesie totalną porażkę, jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, to po wczorajszym wysypie nowych materiałów możemy przynajmniej dokładnie stwierdzić, z jakiego typu produkcją mamy do czynienia.
Jak słusznie zauważył jeden z redaktorów serwisu ESPN, jedynym podobieństwem pomiędzy Valorantem a Overwatchem są charakterystyczne postacie z różnymi umiejętnościami. Natomiast filary rozgrywki obu gier różnią się diametralnie, a Valorant przypomina bardziej połączenie CS:GO i Tom Clancy’s Rainbow Six: Siege.
Jestem tu po to, żeby powiedzieć Wam, że to nie ma nic wspólnego z Overwatchem. W ogóle. Tak, są różne postacie z własnymi liniami głosowymi. Tak, mają umiejętności. Ale tutaj kończy się podobieństwo. Overwatch ma więcej wspólnego z Quake Champions i Paladins niż Valorant ma z którąkolwiek z tych gier. W rzeczywistości Valorant jest bardziej mieszanką CS:GO i Rainbow Six: Siege.

I chyba każdy, kto obejrzał nowe materiały z gry, zgodzi się powyższymi słowami. Jasne, od strony graficznej Valorantowi bliżej do wspomnianego Overwatcha czy też Paladins. Jednak jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to podobieństw tutaj praktycznie nie ma. Podstawowe umiejętności bohaterów trzeba kupować co rundę, podobnie jak np. granaty w CS-ie, a ich użycie ma zazwyczaj charakter taktyczny i w większości przypadków nie służy do widowiskowego ogrania przeciwnika. Zasady rozgrywki to również kalka tych znanych z CS:GO – zwycięża ta drużyna, która jako pierwsza wygra 13 rund, a podczas nich trzeba wyeliminować wrogi zespół lub też po prostu podłożyć (albo rozbroić) bombę. Zginąć można w mgnieniu oka, a dobrego gracza będzie wyróżniać przede wszystkim znajomość map, broni oraz zmysł taktyczny.
Jak naprawdę poradzi sobie Valorant na rynku, dowiemy się już w najbliższym czasie. Zainteresowanie grą jest duże. Zamknięta beta ruszy 7 kwietnia. Jedynym sposobem na dostanie się do testów było oglądanie wczoraj wybranych streamów (co przyciągnęło na Twitcha prawie milion widzów). Kolejna taka szansa pojawi się dopiero wraz z rozpoczęciem bety.
- Oficjalna strona gry Valorant
- Niskie wymagania i brak cheaterów – Valorant to strzelanka twórców LoL, która może namieszać
- Czy Riot Games zastąpi Blizzarda? 8. odcinek podcastu

GRYOnline
Gracze
OpenCritic
- Riot Games
- strzelanki FPP (FPS)
- sieciowe strzelanki
- PC
Komentarze czytelników
zanonimizowany558287 Senator
Wygląda jak CS z dobrym systemem strzelania
Koktajl Mrozacy Mozg Legend

Etam, mizeria, pogralbym w nowe wolf et
Dragoon84 Generał
Stwierdzę inaczej - to jest ZRZYNKA z Overwatch... Klonem Overwatch to się może okazać prędko po premierze.... Jeżeli ktoś twierdzi, że to nie ma nic wspólnego z powyższą grą, to jest niespełna rozumu.
System strzelania może być i dobry, ale jak mi nad uchem dziewczynka krzyczy teksty, w stylu "znerfcie TO!" (notabene bardzo zabawne) i rzuca skill rodem z "Czarodziejki z księżyca" (się kiedyś oglądało!), no to ja odpadam, bo widzę tylko jedną grę w tym i nikt mi oczu nie zamydli, nawet całkiem fajnymi, podobnymi do realnych broniami....
Komandor_Jonasz Pretorianin
Zrzynka z OW, bo ma postacie, ktore cos mowia i skille? :D OW jest duzo bardziej zerzniete z TF2 niz Valorant z OW. Trzon rozgrywki to CS (movement, gamemode, gunplay) a umiejetnosci (moze poza postaciami z wh xD) to wsparcie do strzelania, a nie bron sama w sobie. Wyglada na to, ze w Valorant bez umiejetnosci typowo z CSa za duzo nie ugrasz w przeciwienstwie do OW.
Osobiscie az tak mi sie Valorant nie podoba, ale jestem otwarty na nowosci. Najbardziej mnie ciekawi jak zbalansuja te legalne wallhacki, bo niby nie aktywuja sie od razu, sa dobrze widoczne i latwe do zniszczenia, ale mimo wszystko wedlug mnie to nie powinno miec miejsca w takiej grze.