Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 3 października 2025, 17:28

autor: Kamil Kleszyk

„Dostarczano nam jedzenie do biura, ponieważ nie chciano, żebyśmy wychodzili”. Kontrowersyjna gra Rockstar powstawała niemalże w więziennych warunkach

W przyszłym roku minie 20 lat od premiery Bully – jednej z najbardziej nietypowych gier Rockstara. Z tej okazji twórcy wspominają kontrowersje i crunch, który sprawił, że praca nad tytułem zaczęła „przypominać więzienie”.

Źródło fot. Rockstar Games
i

Rok 2026 może być wyjątkowy dla fanów Rockstara – nie tylko ze względu na premierę GTA 6, ale także dlatego, że Bully, jedna z najbardziej nietypowych produkcji w dorobku studia, obchodzi 20-lecie. Choć tytuł ten nigdy nie osiągnął sukcesu na miarę Grand Theft Auto czy Red Dead Redemption, do dziś cieszy się statusem kultowej klasyki.

W nowym wywiadzie dla magazynu Retro Gamer (via GamesRadar+) deweloper Andrew Wood – artysta środowiskowy pracujący przy Bully – zdradził kulisy powstawania gry. Jego wspomnienia rzucają nowe światło na atmosferę w studiu, inspiracje stojące za fabułą i medialne kontrowersje, które towarzyszyły premierze.

Burza wokół tytułu

Rockstar od zawsze był „dzieckiem kontrowersji”. Seria Grand Theft Auto od końca lat 90. wzbudzała kolejne debaty na temat brutalności w grach, a Manhunt wskazywano jako przyczynę morderstw w prawdziwym życiu. Jednak zapowiedź Bully w 2005 roku przebiła wszystko, co wówczas powstało.

Wszystkiemu winna była nazwa, która wywołała w mediach prawdziwą burzę. Przypomnijmy, że termin „bully” odnosi się zarówno do zjawiska przemocy rówieśniczej (bullyingu), jak i do osoby ją stosującej. Wielu komentatorów oskarżało Rockstar o promowanie agresji w szkołach. W Wielkiej Brytanii obawy były tak duże, że tytuł wydano pod łacińską nazwą Canis Canem Edit („pies zjada psa”), a dopiero późniejsze edycje przywróciły mu oryginalne miano.

Dla twórców całe to zamieszanie było jednak zabawne.

Szczerze mówiąc, w studiu śmialiśmy się z tych kontrowersji. Wszyscy robili wielką aferę z nazwy „Bully”, ale nie wiedzieli, że ostatecznie gra była wyrazem sprzeciwu wobec znęcania się – wspomina Wood.

Paradoksalnie, krytyka działała jak darmowa reklama.

Podobał nam się ten rozgłos, ponieważ pomagał nam sprzedawać gry. Ludzie wpadali w panikę z powodu czegoś, o czym tak naprawdę nic nie wiedzieli – dodaje deweloper.

Dan Houser i szkolne wspomnienia

I rzeczywiście, mimo burzliwej otoczki, sama gra wcale nie gloryfikowała szkolnych łobuzów. Wręcz przeciwnie – Jimmy Hopkins, choć początkowo sprawia wrażenie awanturnika, w trakcie fabuły regularnie staje w obronie słabszych i obnaża hipokryzję szkolnych klik.

Co ciekawe, ta perspektywa była mocno zakorzeniona w osobistych przeżyciach współzałożyciela Rockstara. Według Wooda wiele elementów fabuły stanowiło odniesienie do młodości Dana Housera, który w pewnym sensie projektował swoje doświadczenia na postać Jimmy’ego. Każdy z twórców miał zresztą własne wspomnienia związane z latami szkolnymi, dlatego gra tak trafnie uchwyciła stereotypy i konflikty znane każdemu, kto przeszedł przez system edukacji.

Praca jak więzienie

Choć efekt końcowy był wyjątkowy, droga do premiery Bully była dla deweloperów koszmarem. Według Wooda końcowe miesiące prac wiązały się z dramatycznym crunchem. Zespół funkcjonował praktycznie bez przerwy, dni pracy trwały nawet po 18 godzin, a tygodnie bez wolnego były normą.

Kiedy naciskaliśmy na wydanie gry, cofnięto nam przerwy na lunch i kolację. Dostarczano nam jedzenie do biura, ponieważ nie chciano, żebyśmy wychodzili! Dla wielu osób zaczęło to przypominać więzienie opowiada Wood.

W efekcie atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, rosły konflikty i zdarzały się przypadki załamań nerwowych. Niektórzy deweloperzy odchodzili, nie wytrzymując presji, inni – jak Wood – zostali, wierząc, że projekt okaże się czymś wyjątkowym.

Niespełnione nadzieje

Premiera w 2006 roku potwierdziła, że trud się opłacił. Bully zebrało pozytywne recenzje, a jego niepowtarzalne poczucie humoru i atmosfera szkoły z amerykańskiego przedmieścia do dziś wyróżniają je na tle innych gier Rockstara. Choć sprzedaż nie mogła równać się z GTA, produkcja szybko zyskała miano kultowej.

Dziś – niemal dwie dekady później – fani wciąż domagają się kontynuacji. Plotki o Bully 2 pojawiały się wielokrotnie, a w sieci można znaleźć m.in. fanowskie projekty remake’u. Jednak Rockstar nigdy nie potwierdził oficjalnie prac nad sequelem. Dan Houser, który odszedł ze studia w 2020 roku, zdradził jedynie, że gra nigdy nie doczekała się kontynuacji z powodu niewielkiej „przepustowości”.

  1. Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej