Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 25 czerwca 2022, 10:07

Systemy moralne w grach, które najbardziej zapadły mi w pamięć

Moralność jest jak… broda – każdy ma własną. Systemy przedstawiające ją w grach wideo także są różne. Nie wszystkie da się jednak nazwać ciekawymi. O tych wartych zapamiętania za chwilę przeczytacie.

Spis treści

Mass Effect 2

Nie dziwię się, że mało kto chciał grać złym Shepardem. Spójrzcie tylko na tę gębę! - Systemy moralne w grach, które najbardziej zapadły mi w pamięć - dokument - 2022-06-25
Nie dziwię się, że mało kto chciał grać złym Shepardem. Spójrzcie tylko na tę gębę!
  1. Gatunek: RPG
  2. Rok premiery: 2010

System moralności w serii Mass Effect jest zorientowany na fabularne decyzje podejmowane przez gracza. Widać to choćby w „dwójce”, gdzie nie ma mowy o jakichkolwiek odcieniach szarości – są tylko dobre i złe decyzje, znajdujące odzwierciedlenie we wskaźnikach postępu na ścieżce idealisty (kolor niebieski) bądź renegata (kolor czerwony).

Z jednej strony ta czarno-białość może być nudna. Z drugiej jednak – zdecydowana większość graczy i tak dokonywała dobrych wyborów. Pozytywnie świadczy to o społeczności, prawda? Niemniej jej członkinie i członkowie nie wyobrażają sobie Mass Effecta bez tego prostego systemu. Więcej wspomni o tym Agnieszka Adamus (dzięki!).

Z góry powiem, że system moralności w Mass Effekcie jest do bólu czarno-biały. Możemy być albo dobrą duszą, albo kimś złym. Poza tym, niezależnie od postawy naszej postaci, dana sytuacja kończy się w ten sam sposób (inny jest jedynie dialog).

Nie wyobrażam sobie jednak, by seria ta mogła istnieć bez tego systemu. Optymalne rozwiązania wielu problemów często są możliwe dopiero wtedy, gdy wskaźnik „paragona” lub renegata zapełni się w odpowiednim stopniu. Daje to poczucie, że narzucenie konkretnej postawy przyniesie faktyczne korzyści w przyszłości. Momentami jest też dobrym testem naszych ludzkich odruchów. Świetny przykład stanowi cios, jaki możemy wymierzyć reporterce w Mass Effekcie 3.

Agnieszka Adamus

  1. Więcej o grze Mass Effect 2 przeczytasz tutaj

DRAGON AGE ROBIŁ TO CIEKAWIEJ?

Nieco inaczej studio BioWare podeszło do systemu moralności w serii Dragon Age. Jako przykład niech posłuży DA: Origins, czyli odsłona cyklu powszechnie uważana za najlepszą. Nie było w niej ogólnego wskaźnika dobra i zła. Zamiast tego główna postać zdobywała aprobatę różnych NPC, co przekładało się, oczywiście, na fabułę. W połączeniu z ciekawie pomyślanymi bohaterami tworzyło to idealną mieszankę.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Co wybierasz w grach wideo - dobro czy zło?

Dobro.
49,2%
Zło.
16,8%
Trochę tego, trochę tego.
34%
Zobacz inne ankiety
Po piąte: nie zabijaj. O moralnych dylematach w grach wideo
Po piąte: nie zabijaj. O moralnych dylematach w grach wideo

W branży, która od dobrych kilku lat ma fioła na punkcie „trudnych wyborów moralnych”, mało który deweloper potrafi sprawić, by były one integralną częścią rozgrywki. Ale jest studio, które mogłoby zorganizować specjalistyczne kursy o tej tematyce.

Czy twój głos ma znaczenie? Wybory moralne w grach pod lupą
Czy twój głos ma znaczenie? Wybory moralne w grach pod lupą

Zabijesz człowieka i zabierzesz jego jedzenie, czy pójdziesz w swoją stronę? Twórcy gier zakochali się w „wyborach moralnych”, a my przy okazji odkryliśmy, że duża część z nich ani nie ma nic wspólnego z moralnością, ani niczego nie zmienia.