filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 22 czerwca 2021, 11:45

autor: Karol Laska

Ojciec chrzestny – Brando i kot, kot i Brando. Słynne sceny filmowe, które powstały przypadkiem

Siła przypadku jest na tyle mocna, że nawet najwięksi artyści mogą jej ulec. Czasem potknięcie aktora o własne sznurówki potrafi zadziałać lepiej niż udawany upadek. Wybraliśmy te sceny, których nie przewidziano, a i tak są świetne.

Ojciec chrzestny – Brando i kot, kot i Brando

Początkowa scena pierwszego Ojca chrzestnego przeszła do historii kinematografii (zresztą jak cały film, co jest dość oczywiste), gdyż to właśnie w niej mogliśmy zacząć podziwiać Marlona Brando w wybitnej aktorskiej kreacji Vita Corleone. Elegancja, przeszywające spojrzenie, charakterystyczny układ szczęki, powalająca chrypa i kilkadziesiąt lat więcej na karku dzięki charakteryzacji i scenicznemu talentowi – tych parę słów opisu raczej wystarczy, byście znów usłyszeli ten głos i ujrzeli tę twarz. Owa scena była oczywiście od samego początku zaplanowana w scenariuszu, ale nie do końca w kształcie, w jakim ostatecznie pojawiła się na ekranie. Część z Was mogła zauważyć pewien niewinny detal, urocze cameo, niespodziewany zwierzęcy pierwiastek. Mowa o namiętnie głaskanym przez Corleone kocie.

Zostało jeszcze 62% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej