autor: Amadeusz Cyganek
Kultowe gry dzieciństwa - wspominamy najbardziej wciągające tytuły sprzed lat
Powroty do czasów dzieciństwa pełne są sentymentu. Nie inaczej jest w przypadku pokolenia, które popołudnia w trakcie lat szkolnych spędzało na grach wideo. Dziś wspominamy najlepsze gry, przez które kara na komputer była najgorszą możliwą torturą.
Spis treści
- Kultowe gry dzieciństwa - wspominamy najbardziej wciągające tytuły sprzed lat
- Kangurek KAO
- Sąsiedzi z piekła rodem
- Hokus-pokus Różowa Pantera
- Hugo (seria)
- Deluxe Ski Jump (seria)
- Faraon, Zeus i Cezar
- Prehistorik
- Croc
- Tycoony – Theme Hospital, Pizza Syndicate, RollerCoaster Tycoon
- Worms 2 / Worms Armageddon
- Reksio, Bolek i Lolek, Koziołek Matołek
- Czar Osadników – The Settlers 1–4
- Jazz Jackrabbit
- Asterix (1992)
- Skoki Narciarskie 2002: Polskie Złoto
Deluxe Ski Jump (seria)
Kto wie, czym dziś zajmowałby się fiński programista Jussi Koskela, gdyby nie sukcesy naszego mistrza Adama Małysza i cała masa polskich kibiców, którzy zapragnęli odtworzyć popisy skoczka z Wisły w wirtualnej rzeczywistości. I choć skoki narciarskie to z perspektywy całej branży tematyka wybitnie niszowa, dzięki serii Deluxe Ski Jump mogliśmy spędzić naprawdę długie godziny przed ekranem monitora, rywalizując z innymi zawodnikami na skoczniach całego świata.
I nieważne, że były to obiekty fikcyjne z przeróżnymi punktami konstrukcyjnymi, że oprawa muzyczna sprowadzała się do kilku prościutkich dźwięków, a grafika straszyła pikselami, na dodatek w niskiej rozdzielczości. Mimo wszechobecnej prostoty był to tytuł po prostu uzależniający – każda skocznia wymagała zastosowania zupełnie odmiennej taktyki, opartej albo na mocnym, trafionym w punkt wybiciu z progu, albo na właściwym ustawieniu zlepku pikseli (czytaj: zawodnika) pomiędzy nartami w celu złapania odpowiedniego noszenia. A satysfakcji z pobicia rekordu nie dało się porównać z niczym innym.
Choć kolejne odsłony DSJ cały czas powstają, a seria została przeniesiona w pełny trójwymiar, chyba żadna jej część nie pobije już sukcesu wersji 2.1, którą pieszczotliwie ochrzczono mianem „Małysza”. I pewnie niejeden z Was lubi zimową porą odpalić ten tytuł i przeżyć kilkunastosekundowy lot z australijskiego 240-metrowca.
Ace Ventura
Przygodówki ze zwariowanym humorem zawsze były w cenie i idealnie potwierdza to przykład Ace’a Ventury – gry, która oferowała wszystko, czym powinien wykazać się rasowy przedstawiciel tego gatunku. Mieliśmy tutaj nie tylko całkiem trudne zagadki, nie tylko świetnie zarysowane postacie, ale także – a może przede wszystkim – potężną dawkę kapitalnego humoru, doskonale współgrającego z wyrazistym klimatem filmowego pierwowzoru. Znakomitą robotę – podobnie jak w przypadku Hokus-pokus Różowa Pantera – odwalił tu rodzimy dystrybutor, firma CD Projekt, serwując rewelacyjny polski dubbing. Niewyszukane, często dość śmiałe żarty regularnie trafiały do naszych uszu, a zawadiacki charakter wypowiadanych kwestii idealnie uzupełniał momentami mocno groteskowy charakter całej produkcji.
Tak naprawdę trudno uwierzyć, że ledwie kilkanaście dni temu grze stuknęło już dwadzieścia lat – choć z dzisiejszej perspektywy zarówno oprawa wizualna, jak i animacja głównych bohaterów mocno się zestarzała, chyba nie ma gracza, który nie wspomina pamiętnej misji z układaniem totemu oraz kultowym tekstem „Wkurzyłeś bogów!”. Tak, to jedna z tych gier, do których śmiało można wracać nawet po dwóch dekadach.