Omni Man – Invincible (2021). Superbohaterowie, których należy się BAĆ
- Superbohaterowie, których należy się BAĆ
- Venom – Venom (2018)
- Homelander – The Boys (2019)
- Batman – Batman v Superman (2015)
- Hellboy – Hellboy (2004)
- Deadpool – Deadpool (2016)
- Brightburn – Brightburn: Syn ciemności (2019)
- Spawn – Spawn: The Animated Series
- Ozymandiasz, Doktor Manhattan i inni Watchmeni – Watchmen: Strażnicy (2009)
- Omni Man – Invincible (2021)
Omni Man – Invincible (2021)

- Inne ekranowe występy: Póki co brak
- Gdzie obejrzeć: Amazon Prime Video
Uwaga, to chyba najbardziej spoilerowy wpis w całym tym zestawieniu. Polecam go głównie tym, którym spoilery nie są straszne, oraz ludziom, którzy znają Invincible z komiksów Roberta Kirkmana (a to świetna lektura jest)
Konflikty ojców i synów miewają różne oblicza, ale rzadko przyjmują tak brutalną postać jak w Invincible. Tytułowy Niezwyciężony to tak naprawdę początkujący superbohater, który stoi w cieniu ojca, Omni Mana. To taki Superman, tylko wąsaty, mówiący głosem J.K. Simmonsa i rozdarty wewnętrznie. Ma ku temu dobry powód.
Omni Man – aka Nolan Grayson – przybył na Ziemię z planety Viltrum. Oficjalnie przebywa tu, by opiekować się naszym umęczonym globem, dbać o jego rozwój i bronić przed co większymi zagrożeniami. Współpracuje z Guardiansami, takim Kirkmanowym odpowiednikiem Avengersów, Ligi Sprawiedliwości czy innej wiodącej drużyny danego uniwersum. W dodatku Nolan prowadzi całkiem udane życie rodzinne, ma żonę, syna i karierę pisarską. Normalnie Clark Kent, tylko bardziej. A jednak nie.
Tak naprawdę nie jest aniołem stróżem, tylko agentem, który ma zdestabilizować obronę planety i przygotować ją na przejęcie przez Viltrumitów. Coś jak Brightburn, tylko z godnością. Omni Mana nękają wątpliwości, bo przywiązał się do Ziemi, a zwłaszcza do bliskich, ale gdy wybiła godzina, wymordował Guardiansów z zimną krwią w wyjątkowo brutalnym starciu. Potem zaś działał dalej na szkodę Ziemian i zabijał agentów współpracujących z superbohaterami. Masakrę przystopowała dopiero walka z synem, Markiem, po której Nolana ruszyło sumienie albo czysto ludzkie emocje i przywiązanie. W każdym razie odpuścił, ale dopiero po tym, jak wdeptał pierworodnego w ziemię.
W komiksach dostąpił swego rodzaju odkupienia, ale jeśli mieliście nieszczęście trafić na niego na etapie wierności Viltrumitom… Cóż, Wasz koniec mógł być szybki, makabryczny i wyjątkowo bolesny.
Serdecznie polecam Wam komiks Invincible Kirkmana, jeśli nie możecie wysiedzieć w miejscu i chcecie wiedzieć, co będzie dalej po serialu Amazona. To kapitalna robota i ma jedną przewagę nad Marvelem i DC. Seria jest, owszem, długa, ale skończona. Niezwyciężony przechodzi konkretną przemianę, a fabuła zmierza w ustalonym kierunku. Na Zachodzie zresztą seria już się skończyła, a u nas niedługo wychodzi 11 tom. Komiks jest o tyle ciekawy, że w przeciwieństwie do The Boys, Watchmen, Authority czy Rising Stars nie bawi się w dekonstrukcję superbohaterów. Raczej rekonstruuje ich heroiczną naturę z uwzględnieniem dziedzictwa Moore’a, Ennisa, Millera i innych wywrotowców, jednak znów robi to po to, by dawać odrobinę nadziei – choć mroki i przemoc towarzyszącą heroicznemu rzemiosłu też ukazuje. Wielu uważa, że to najlepszy współczesny komiks superbohaterski.
OD AUTORA
Bohaterowie z problemami to tak naprawdę ci, od których przygód najciężej się oderwać. Wychowałem się na Spawnie, Batmanie czy – nieco później – na Deadpoolu. Teraz dochodzą takie perełki jak The Boys. Ale fakt, jako obrońcy kogokolwiek wypadają oni co najmniej kontrowersyjnie. Choć Batman stwarza najmniejsze zagrożenie z wymienionych na liście – ale to jeszcze zależy, kto i jak go przedstawia.
Chcesz pogadać ze mną o filmach, serialach i komiksach superbohaterskich? Zapraszam na mój fanpage lub Twittera.
