Góra Targon. Poznaj tajemnice świata Legends of Runeterra
- Runeterra w 7 dni – poznaj tajemnice świata Legends of Runeterra
- Freljord
- Demacia
- Noxus
- Piltover i Zaun
- Góra Targon
- Shurima
- Ixtal
- Bilgewater
- Wyspy Cienia
Góra Targon

Z FOLDERU BIURA PODRÓŻY „JUTRZENKA”
- Co Wam przypomina ta kraina: antyczną Grecję
- Ważne miejsca: szczyt (podobno)
- Ludzie oraz istoty, które warto znać: Pantheon, Leona, Diana, Aurelion Sol, Zoe
Żeście się uparli. To tylko wielka skała owiana legendami. Tak, znam tę okolicę. I czuję się tu wyjątkowo nieswojo. Nie, nie boję się wysokości. Po prostu – kiedy tu przebywam, mam wrażenie, że tkwię okrutnie daleko od domu. Zostawcie to, OK? Każdy za czymś tęskni.

No dobra, Targon. Niech będzie. Dopłynęliśmy. Trzeba przyznać, że dzielnych mają tu wojowników. Niezwykle hardych i zżytych. Większość należy do zakonu Rakkorów i strzeże tej krainy. Trzeba przyznać, że są nie tylko dzielni, ale i cierpliwi, skubańcy. Nie, to nie uznanie. No dobra, może trochę. Ale i tak ich nie lubię, następni świetliści, po Demacii. Ale do rzeczy. To nie jest byle jaka przestrzeń. To góra i otaczające ją skały.
Jak już tu jesteśmy, możecie spróbować zobaczyć Świątynię Przesilenia, piękne miejsce, ośrodek kultu Solari. A po drodze zwróćcie uwagę na pewien drobiazg. Miasto takie jak Piltover by tu nie powstało. Oni to wszystko wykuli w skale albo skorzystali z zastałych struktur – i dopasowali. Członkowie zakonu musieli wykazać się żelazną wolą, by przysposobić górę do życia, by okiełznać okolicę – i by jej bronić. Każdy ma problem z najeźdźcami, a oni jeszcze co chwilę muszą opędzać się od durniów, którym wydaje się, że bogowie ich wybrali. Że muszą się wspiąć na szczyt Targonu i dotknąć swego przeznaczenia.

Ich kości bieleją w okolicznych urwiskach. A jeśli wracają, to jako puste skorupy, wyjałowieni nieszczęśnicy. Tak, też słyszałem legendy o Pantheonie, o tym, że gdy wybiła godzina, gdy musiał, to dotarł tam, gdzie mało kto dociera – i coś się w nim przebudziło. Coś, co uczyniło go jednym z największych wojowników, jakich widział świat. Ale to bujdy na resorach. Facet jest po prostu twardym sukinsynem zahartowanym przez zakon, mówię Wam.
Czemu mamy się zatrzymać na Ceremonię Pożegnalną. No ładna jest i to koliste przejście robi wrażenie, ale już je oglądaliśmy, a rytuał nas nie dotyczy. Co? Kto? I przekonali strażniczkę Leonę, żeby ich przepuściła? Ja... nie wiem, co powiedzieć. W każdym razie, zapomnijcie. Nie chcecie na to patrzeć. A i czekać nie będzie na co, na pewno nie wrócą. Życzcie im szczęścia i owocnej wspinaczki, a potem się zbieramy. Długa droga przed nami, zarezerwowałem wielbłądy.
