- Przygotuj się na Cyberpunk 2077 - filmy, które wprowadzą w klimat gry
- Terminator 2: Dzień sądu (Terminator 2: Judgement Day)
- Łowca androidów (Blade Runner)
- Raport mniejszości (Minority Report)
- Ona (Her)
- Ex Machina
- RoboCop
- Dredd 3D
- Ghost in the Shell
- Alita: Battle Angel
RoboCop

- Co to za film: samoświadomy kicz o zmartwychwstałym superglinie
- Stężenie cyberpunka: nad wyraz zauważalne – szczególnie pod względem brutalności
- Rok premiery: 1987
- Gdzie obejrzeć: iTunes Store
„Wszystko, co powiesz, może zostać użyte przeciwko tobie w sądzie. Masz prawo do adwokata” – słyszeliśmy ten tekst w dziesiątkach różnych amerykańskich filmów sensacyjnych, jednak nigdzie indziej nie wybrzmiał on tak dobrze jak w RoboCopie z 1987 roku. Być może dlatego, że i sam film nie był typową zabawą w policjantów i złodziei, a kiczowatym, groteskowym wręcz sci-fi o zrobociałym superglinie.
Pamiętne dzieło Verhoevena jest do bólu „ejtisowe”, ale nie jest to bynajmniej wada, tylko doskonała zabawa konwencją. Głównego bohatera na pewno kojarzycie – jak nie z samego filmu, to już na pewno z pojedynczych zdjęć czy memów. Wiecie więc, że wygląda dosyć przerysowanie, choć w zamyśle ma on budzić postrach wśród miastowych przestępców. Wypowiadane przez Alexa Murphy’ego kwestie brzmią tak „kanciasto”, jak to tylko możliwe, ale czego innego spodziewać się po półczłowieku zaprogramowanym na brutalne egzekwowanie prawa.
I skoro już użyłem wyrazu „brutalne”, to na chwilę się przy nim zatrzymajmy. Bo pod tą cudowną warstwą stylistycznego, odpowiedniego dla epoki przerysowania znajduje się sporo mocno bezpośrednich scen. Nie mówię tu o przelewaniu hektolitrów krwi, ale o tak drastycznych obrazkach, jak wjechanie ciężarówką w bohatera czy pokazanie na ekranie zdeformowanego, połamanego ciała, które przypomina wleczącego się zombiaka wprost z The Walking Dead. Nastawcie się więc na zabawę na wielu płaszczyznach – od śmiechu po poznawczy szok, a wszystko to w towarzystwie „elektronicznego mordercy” troszkę innego rodzaju niż T-800.
eXistenZ
Obrzydliwości ludzkiego ciała nie boi się także ukazywać David Cronenberg, co udowadniał chociażby w szalonym Wideodromie. Co prawda eXistenZ to film trochę innego rodzaju, który powstały już u schyłku XX wieku, ale i tak zachował on charakterystyczny dla stylistyki reżysera kicz w wersji dla dorosłych. Przedstawiona w nim wizja przyszłości uwzględnia przede wszystkim gry wideo mocno sprzężone z człowiekiem (coś w stylu alternatywnej wizji wirtualnej rzeczywistości) i podkreśla stopniowe odklejenie od „tu i teraz” na rzecz bytu cyfrowego. Niezmiernie fascynujący seans.
