- Przygotuj się na Cyberpunk 2077 - filmy, które wprowadzą w klimat gry
- Terminator 2: Dzień sądu (Terminator 2: Judgement Day)
- Łowca androidów (Blade Runner)
- Raport mniejszości (Minority Report)
- Ona (Her)
- Ex Machina
- RoboCop
- Dredd 3D
- Ghost in the Shell
- Alita: Battle Angel
Dredd 3D

- Co to za film: fantastycznonaukowy dzień sądu w postaci krwawej masakry
- Stężenie cyberpunka: akcja dzieje się w wertykalnym mieście przyszłości pełnym najgorszych przestępców
- Rok premiery: 2012
- Gdzie obejrzeć: Canal+
Dredd z 2012 roku to taki Doom świata filmów. Co prawda nie uświadczymy w nim jednookich demonów czy innego rodzaju krwiożerczych bestii, ale poziom masakry widocznej w niektórych scenach, a także sposób przeprowadzania tejże masakry (przy pomocy odstrzeliwującej głowy broni palnej) to już elementy, przez które Pete Travis mógłby znaleźć wspólny język ze studiem id Software. Jeżeli więc lubicie przeczesywanie ciasnych korytarzy w celu spuszczenia łomotu zbirom z niezbyt wysokim ilorazem inteligencji, to możecie pominąć kolejne dwa akapity i odpalić film.
Dla ludzi nieprzekonanych trzymam jeszcze parę innych asów w rękawie. Jeśli bowiem dowiecie się, w jakim miejscu dochodzi do tego typu brutalnych potyczek, to możecie zrozumieć, że nie mówię o odtwórczym filmie akcji. Wszystko dzieje się na terenie pewnej wieży położonej w najbardziej plugawym mieście przyszłości, jakie możecie sobie wyobrazić. Główny bohater, tytułowy sędzia Dredd, przemierza więc piętra klaustrofobicznego budynku, aby dostać się na sam jego szczyt – tam też znajduje się Ma-Ma, przywódczyni gangu, który sieje terror na ulicach.
Na każdym poziomie budowli czeka określona liczba przeciwników zaopatrzona we wszelkiego rodzaju karabiny, działka maszynowe, granaty czy też po prostu potężne pięści. Może nie wszyscy tak łatwo dają się pokonać, ale ostatecznie występują raczej w roli rozszarpywanego mięsa armatniego. I uwierzcie mi, naprawdę miło obserwuje się tę eksterminację.
SĘDZIA DREDD
Swoich sił ze wspomnianą marką na polu filmowym po raz pierwszy spróbowano w 1995 roku – wtedy to w tytułowego bohatera wcielił się wielki Sylvester Stallone, a za kamerą stanął Danny Cannon – znany dzisiaj głównie z serialu Gotham oraz Shameless. Produkcja nie okazała się jakimś szczególnym komercyjnym sukcesem, ale sama możliwość obserwowania Stallone’a w tak stworzonej dla niego roli powinna zrekompensować wam pewne scenariuszowe niedociągnięcia.
