- Oto 7 moich ulubionych questów z Gothica
- Próba ognia
- Cmentarzysko orków
- Próba zabójstwa
- Dowody
- Xardas
- Polowanie na smoki
- Pomniejsze zadania i aktywności
Dowody
- Gdzie i kiedy: Gothic II / Gothic II: Noc Kruka, rozdział 2
- Kto zleca: lord Hagen, gdy w końcu uda nam się z nim porozmawiać
- Fajne, ponieważ: wracamy do zniszczonej Górniczej Doliny
Nie wiem jak Wy, ale ja rozpocząłem przygodę z serią Gothic od „dwójki”. Kiedy więc lord Hagen polecił mi udać się do Górniczej Doliny po dowody na istnienie smoków, było to dla mnie po prostu kolejne zadanie. Po zagraniu w „jedynkę” mój punkt widzenia uległ jednak zmianie i ponowną wizytę w dawnej kolonii karnej zacząłem postrzegać jako powrót na stare śmieci.
W trakcie dwóch odsłon serii w Górniczej Dolinie zmieniło się w zasadzie wszystko. Region stał się jeszcze bardziej ponury niż wcześniej, a zamieszkujący go ludzie uciekli, zginęli albo połączyli się w niewielkie grupki, próbując przetrwać. Od orków zaroiło się i na przełęczy, i w samej Dolinie, a olbrzymia palisada zielonoskórych sugerowała, że ich kolejne oddziały są tuż, tuż. Do znanego z „jedynki” – teraz zniszczonego – zamku trzeba było wchodzić po taranie, a próbując zdobyć dla Garonda informacje o magicznej rudzie, przemykać między wrogami. No i jeszcze widmo tych smoków! Ale o nich później.
POTĘŻNY OBCY KARZEŁ...
Za orkową palisadę da się przejść, w dodatku bez użycia kodów. Twórcy najwyraźniej wzięli pod uwagę przesadną ciekawość graczy, bo przygotowali się na taką sytuację. Oto komunikat, który znajdziemy w miejscu przebywania rzekomych orkowych armii (jego screen macie nad ramką). Pierwszoligowe złamanie czwartej ściany.
Dobra, stary, przeszedłeś za wielką orkową palisadę.
Jak widzisz, historia o orkowych hordach za nią jest całkowicie zmyślona, nic więcej tutaj nie ma. Miejsce to jest opuszczone; to koniec świata.
Ale ja (potężny obcy karzeł, który nie należy do historii tej gry i którego imię nie może zostać tu ujawnione!) chciałem cię ostrzec. Wrobili cię, byś uwierzył w historię, która nie jest prawdziwa (chcą cię dopaść!).
Nie wierz w nic, co mówią. Miej oczy szeroko otwarte!
Potężny obcy karzeł
Fragment gry, z którym w teorii powinienem uwinąć się dość szybko – w końcu wystarczyło przejść się kawałek, porozmawiać z kim trzeba i już można było wracać do Khorinis – nierzadko okazywał się zaskakująco czasochłonny. W dodatku poruszanie się po okolicy można było ułatwić sobie poprzez zabicie części orków – najlepiej strzelając do nich z łuku lub kuszy, stojąc na wspomnianym taranie – bądź korzystając z run teleportujących. Jednego i drugiego zwykłem jednak unikać jak ognia, żeby nie odbierać sobie tego poczucia zagrożenia i zaszczucia.
Ponadto im więcej się dowiadywałem, tym bardziej chciałem zobaczyć kolejne miejsca. Dla przykładu Diego czy Marcosa spotkałem po raz pierwszy przed udaniem się do zaznaczonych na mapie kopalń. To jednak nie zniechęciło mnie do sprawdzenia tych miejsc. Barierę stanowili dopiero przeciwnicy, z którymi na tym etapie gry wolałem nie walczyć.
A PRZY OKAZJI...
Szukając dowodów na istnienie smoków, warto zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze, wyciągnąć najemnika Gorna z lochu (jeśli tego nie zrobimy, pomoże mu Milten). Po drugie, pomóc Diego i Bilgotowi w dotarciu na przełęcz. Szczególnie ciekawe jest to drugie zadanie, zwłaszcza gdy zechcemy odprowadzić obydwu jednocześnie. Trzeba iść co prawda bardzo okrężną drogą, ale to dobra okazja, aby pozwiedzać i zdobyć trochę punktów doświadczenia. Aha, kiedy Bilgot już się odłączy, warto podejść z Diego jeszcze kawałek, do miejsca, gdzie zaczyna się pierwszy Gothic – zostaniemy wynagrodzeni ukrytym dialogiem.
Ten krótki epizod w Górniczej Dolinie zachęcił mnie do sięgnięcia po pierwszego Gothica. Kolonia karna hipnotyzowała swoim ponurym pięknem i musiałem poznać jej przeszłość. Niestety, na początku XX wieku dostępność gier nie była tak duża jak teraz, więc trzeba było trochę poczekać na taką sposobność. Ale może to i lepiej, bo w tym czasie przeszedłem „dwójkę” kilka razy. Do dziś mam do niej ogromny sentyment, choć to „jedynkę” uważam za lepszą – przynajmniej fabularnie.

