- Niepokojące filmy, po których będziesz potrzebować terapeuty
- Wspaniały świat (Cool World)
- Święta góra
- Pies andaluzyjski
- Zagubiona autostrada (Lost Highway)
- Arizona Dream
- Źródło (The Fountain)
- Wideodrom (Videodrome)
- 12 małp (12 Monkeys)
- Donnie Darko
- To nie jest kraj dla starych ludzi (No Country for Old Men)
- Truposz
- Skóra, w której żyję
- Ładunek 200
- Requiem dla snu
Arizona Dream

- Co to: kolejny udany film z Johnnym Deppem w jego złotym momencie kariery
- Data premiery: 6 stycznia 1993
- Ograniczenie wiekowe: 16+
- Spustoszenie w psychice: znikome, jeżeli tolerujecie latające ryby
- Gdzie obejrzeć: DVD, TV
No przyznać się, komu marzy się amerykański sen i uważa, że ten zachodni styl życia jest właśnie dla niego? Na pewno główny bohater Arizony Dream, Axel Blackmar, spokojnie egzystujący sobie w Nowym Jorku. Śpi na śmietniku, pije piwo imbirowe, poławia ryby w trybie pacyfistycznym i kocha swoje miasto za to, że może w nim funkcjonować jako nic nieznacząca jednostka, wiedząca wszystko o innych.
Ten idylliczny stan zaburza tymczasem jego kuzyn, przewożąc głównego bohatera do Arizony, aby ten mógł choć na chwilę przypomnieć sobie czasy dzieciństwa spędzone razem z najbliższą rodziną. Efekt jest jednak zupełnie inny, gdyż postać grana przez Johnny’ego Deppa zaczyna flirtować z dwiema kobietami mieszkającymi pod jednym dachem.
O ile może to brzmieć trochę tanio i mało atrakcyjnie, tak Arizona Dream nie jest tym, za co się początkowo podaje. Powiem więcej, twórcy podrzucają nam tu wiele boleśnie trafnych spostrzeżeń, a posługują się przy tym bardzo nietypowymi środkami. Cała ta niewinna słodko-romantyczna otoczka zmienia się w wielki wylew niespełnionych marzeń.
Bohaterowie cierpią na choroby psychiczne, mają kompleksy i wielki żal do siebie. Wszystko to zabijają niezdrowym uczuciem, przekrzykiwaniem się, a żeby uciec do doliny marzeń, wcielają się w prowizorycznych braci Wright, konstruując prowizoryczny aeroplan. A nad tym wszystkim czuwa latająca ryba.
Głównym punktem niepokojącym w tym filmie jest ta fałszywa sielanka i poczucie, że oglądamy coś lekkiego, a nawet zabawnego. W odpowiednim czasie zostajemy jednak sprowadzeni z hukiem na ziemię (jak u Hitchcocka) i w nieprzyjemny sposób przypominamy sobie, że życie wcale nie jest aż takie piękne. Nieoczywiste kino pełne wzlotów i upadków.
