Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę. Satyry, które nie miały litości dla świata
- Najwredniejsze satyry, które nie miały litości dla świata
- Miś
- Sieć
- Słodkie życie
- Żołnierze kosmosu
- Wykiwani
- RoboCop
- Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę
- Żywot Briana
- Nashville
Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę

- Rok produkcji: 1964
- Reżyser: Stanley Kubrick
- Gdzie obejrzeć: Netflix
Wyobraźcie sobie oglądać ten film w dniu premiery – to trudne, nawet dla starszego pokolenia, nieprawdaż? Zimna wojna na horyzoncie, zaraz Wietnam, waszego prezydenta zabiją za dwa lata, a jako Amerykanie swoje utrapienie staracie się ukrywać pod przykrywką codziennych modlitw, które niewiele dają – stres, niepokój i atmosfera nihilizmu nieustannie się utrzymują.
Dlatego trudno jest spełnić moją prośbę z pierwszego zdania, ponieważ ta Kubrickowska satyra była tak śmiała i celna, że tylko człowiek pewien swego (lub niemający nic do stracenia) mógł ją nakręcić. A Kubrick w tamtym okresie jako reżyser należał do każdej z tych dwóch autorskich podgrup.
Zatem nic w tym dziwnego, że Doktorem Strangelove Kubrick wkłada kij w polityczne mrowisko. Co więcej, reżyser nie boi się żadnej ze stron konfliktu – wszystkie obrywają! Amerykanom przewodzi były nazista, Stany Zjednoczone jawią się jako zagrożenie (przypominam, ówczesna narracja mówiła zupełnie co innego), a przecież Rosjanie też nie są wcale lepsi. Do tego Kubrick nieraz komentuje amerykańską kulturę, a obrywa się nawet biednym kowbojom (scena na bombie atomowej przeszła już do historii). Musicie to zobaczyć!