O tym, jak Lohan próbowała zachować wizerunek grzecznej dziewczyny. Bohaterowie, którzy zyskali na zmianie odtwórcy
- Najlepsze recastingi - postacie, które zyskały na zmianie odtwórcy
- Gyllenhaal za Holmes w nolanowskich Batmanach
- Michael J. Fox prawie nie zagrał w Powrocie do przyszłości
- Ona bez Scarlet Johansson? To prawie się stało!
- Cox, Hopkins, Mikkelsen, czyli co jeden kanibal to lepszy
- Aragorn bez twarzy Viggo
- Jak War Machine zmienił sobie ciało
- Norton vs Ruffalo, czyli Hulków dwóch
- O tym, jak Lohan próbowała zachować wizerunek grzecznej dziewczyny
- Anakin mógł nie być Christensenem
O tym, jak Lohan próbowała zachować wizerunek grzecznej dziewczyny
- O jaką postać chodzi: Regina George
- Kogo zatrudniono do jej zagrania na początku: Lindsay Lohan, a potem Amandę Seyfried
- Kto z sukcesem je zastąpił: Rachel McAdams
- Film, w którym pierwszy raz w tej roli się pojawiła: Wredne dziewczyny (2004)
- Gdzie go obejrzeć: Amazon Prime Video, Chili, HBO GO, iTunes Store, Rakuten
Na początku w kultowej młodzieżowej komedii w rolę antagonistki miała się wcielić Lindsay Lohan. Wschodząca gwiazda Hollywood wydawała się typem idealnym – wystarczająco zdolna aktorsko, rozpoznawalna i uwielbiana na prawie całym świecie. Producenci jednak długo głowili się, czy przypadkiem nie popełnili błędu. Ostatecznie wspólnie z gwiazdą uzgodnili, że lepiej, by wcieliła się ona w Cady Heron, czyli główną bohaterkę. Lohan bała się, że kiedy zagra „tę złą”, straci wizerunek grzecznej dziewczyny, a tym samym szansę na granie pierwszoplanowych ról w podobnych produkcjach.
Czy zastąpiła ją Rachel McAdams? Tak, ale zanim to się stało, Reginą poczuła się na jakiś czas jeszcze Amanda Seyfried. Kolejna ze wschodzących gwiazd fabryki snów wydała się jednak wytwórni zbyt mało… wredna. Poza tym stwierdzono, że jej urok osobisty i specyficzne poczucie humoru będą świetnie pasować do innej bohaterki – Karen Smith.
Ostatecznie więc wredną dziewczyną została właśnie Rachel McAdams. Postanowiła ona wykorzystać to, co przyniosło jej sukces w kreacji pozytywnych postaci, do zbudowania niby uprzejmej, a w rzeczywistości sarkastycznej Reginy George. Urok słodkiej kokietki świetnie kontrastował w jej przypadku z umiejętnie skrywaną bezwzględnością. Trzeba przyznać, że wyszło jej to perfekcyjnie. Na tyle, że niedawno pojawiły się plotki o pełnoprawnej kontynuacji (teoretycznie sequel powstał, ale z zupełnie inną obsadą). Dziś – mimo sukcesu Wrednych dziewczyn – z wizerunkiem skandalistki nie może zerwać Lindsay Lohan, Rachel McAdams zaś otrzymuje kolejne propozycje grania pozytywnych bohaterek. A Amanda Seyfried rozsmakowała się w horrorach. To się nazywa ironia losu, prawda?
